Zamieszanie wokół Roberta Lewandowskiego rozpoczęło się od komunikatu na profilu "Łączy nas Piłka". Poinformowano w nim, iż Michał Probierz odebrał opaskę kapitańską napastnikowi "Dumy Katalonii" i przekazał ją Piotrowi Zielińskiemu. Na odpowiedź gwiazdy nie czekaliśmy nawet godziny. "Biorąc pod uwagę okoliczności i utratę zaufania do selekcjonera Reprezentacji Polski postanowiłem do czasu kiedy jest trenerem zrezygnować z gry w Reprezentacji Polski. Mam nadzieję, że będzie dane mi jeszcze zagrać dla najlepszych kibiców na świecie" - napisał warszawianin. Kibice głowią się w tym momencie, czy jeszcze kiedykolwiek zobaczą doświadczonego gracza w biało-czerwonych barwach podczas meczu o stawkę. A eksperci zabierają głos w sprawie. Do przeszłości postanowił wrócić choćby Cezary Kucharski, który kilka lat temu odpowiadał za interesy zawodnika. Zdradził on portalowi WP SportoweFakty, że w 2013 roku sytuacja z dalszą przyszłością Roberta Lewandowskiego w reprezentacji Polski także nie była kolorowa. 6:0 na koniec eliminacji do mundialu. Historyczny gol gwiazdy Ekstraklasy Lewandowski chciał zrezygnować przez kibiców. Zmienił jednak zdanie Nie podpadł mu wówczas trener. Wątpliwości u piłkarza pojawiły się po niemiłym zachowaniu sympatyków kadry. "Po zgrupowaniu, pod wpływem tych wydarzeń chciał zrezygnować z gry w reprezentacji Polski" - oznajmił prosto z mostu były agent gwiazdora. "Na szczęście udało się go odwieść od tej decyzji. To nie był moment na taki ruch. Miał 25 lat, był na fali wznoszącej w karierze klubowej. Marzył jako dziecko o grze w reprezentacji, więc czemu miałby teraz z tego zrezygnować?" - dodał. Dwanaście lat później warszawianin znów znalazł się w centrum uwagi i tym razem nie wydaje się, by miał szybko zmienić podjętą w niedzielę decyzję. Dla "Biało-Czerwonych" to spory problem, ponieważ napastnik wciąż gra na światowym poziomie. Jak bez niego podopieczni Michała Probierza poradzą sobie na wyjeździe z Finlandią? O tym przekonamy się od 20:45. Tekstowa relacja na żywo w Interia Sport.