Niedzielny finał Superpucharu Hiszpanii rozpoczął się dla FC Barcelona od istnego trzęsienia ziemi. Piłkarze Realu Madryt z impetem weszli w to spotkanie i już po 10 minutach prowadzili dwoma bramkami. Wszystko za sprawą Viniciusa Juniora, który błyskawicznie skompletował dublet. Jeszcze przed przerwą Brazylijczyk cieszył się z hat-tricka. Trzeciego gola strzelił wykorzystując rzut karnym, w czym nie przeszkodziły mu prowokacje ze strony Roberta Lewandowskiego. Sam reprezentant Polski także błysnął w pierwszej odsłonie meczu. W 33. minucie zdobył widowiskowego gola, popisując się pięknym wolejem. W ostatecznym rozrachunku było to jednak tylko trafienie na otarcie łez dla samego "Lewego" oraz wszystkich kibiców FC Barcelona, których postanowił przeprosić już po zakończeniu spotkania. Piłkarze FC Barcelona zszokowani w przerwie meczu. Wszystko przez Xaviego Polak i jego koledzy z drużyny schodzili więc na przerwę meczu w - delikatnie rzecz ujmując - minorowych nastrojach. Tym bardziej zaskoczyło ich to, co później wydarzyło się w szatni za sprawątrenera FC Barcelona - Xaviego Hernandeza, o czym informuje hiszpański dziennik "As". - Prawda jest taka, że w drugiej połowie sytuacja się pogorszyła, a zespół Barcelony był marionetką w rękach Realu Madryt. Żadnej reakcji, żadnych ambicji, żadnych pragnień, żadnej dumy, żadnego zaangażowania, nie było nic. Prezes Joan Laporta była naocznym świadkiem upokorzenia swojej drużyny, a Xavi był całkowicie oszołomiony na ławce rezerwowych - zaznaczył przy tym dziennikarz Javier Miguel. Sam trener Xavi Hernandez nie żałował gorzkich słów już w trakcie spotkania z dziennikarzami podczas pomeczowej konferencji prasowej. - Czuję rozczarowanie, ogromny smutek. Ta porażka uderza w nas bardzo gorzko. Szkoda, bo mieliśmy duże nadzieje przed tym meczem. Zagraliśmy najsłabszy mecz w tym sezonie. Tym razem nie wiedzieliśmy, jak zatrzymać ofensywę Realu. Rok temu mieliśmy najlepszą twarz, a w tym roku pokazaliśmy najgorszą. Przepraszam za to naszych fanów. Co dalej? Przeżyłem w karierze bardzo ciężkie porażki i zawsze drużyna się podnosiła. FC Barcelona też wróci - przyznał szkoleniowiec mistrza Hiszpanii.