Przejście Lewandowskiego do Barcelony było najgłośniejszym transferem ostatniego okna. Polak stanowczo stwierdził, że chce odejść z Bayernu Monachium, ale Niemcy podkreślali, że nie zamierzają go nigdzie puścić. Emocje cały czas buzowały po obu stronach, ale w końcu udało się wypracować porozumienie i Polak przeniósł się na Camp Nou. Julian Alvarez mógł trafić do Barcelony Teraz jednak okazuje się, że Katalończycy poważnie rozważali także inną opcję, czyli zatrudnienie Juliana Alvareza, wówczas zawodnika River Plate Buenos Aires. "Władze Barcelony miały o nim bardzo dobre opinie, ale uznano, że Argentyńczycy żądają za niego za wiele, więc postanowiono priorytetowo potraktować pozyskanie doświadczonego Roberta Lewandowskiego" - pisze Culemania. Barcelona była w stanie rozmawiać o kwocie transferu w okolicach 30 mln euro, ale wstępnie River Plate chciało uzyskać więcej. W końcu do gry wszedł jednak Manchester City i zimą pozyskał Alvareza za niespełna 22 mln euro, ale Anglicy równocześnie zgodzili się, że zawodnik pozostanie w River Plate jeszcze na pół roku. Ostatecznie 22-letni Argentyńczyk zadebiutował w Manchesterze City na początku sierpnia i od tamtej pory zagrał w 12 spotkaniach Premier League, w których zdobył trzy bramki. Jeszcze lepiej spisał się Lidze Mistrzów, gdzie w sześciu meczach trafił do siatki dwa razy i zaliczył dwie asysty. W europejskich pucharach młody zawodnik zaczyna grać po 90 minut, ale w lidze na razie głównie wchodzi z ławki. Próbkę umiejętności Alvarez dał podczas mistrzostw świata w Katarze. Zagrał we wszystkich spotkaniach i przed finałem liczył się w walce o koronę króla strzelców. Miał na koncie cztery gole, czyli o jednego mniej niż Lionel Messi i Kylian Mbappe. Ostatecznie rywalizację wygrał Francuz, który zdobył osiem bramek. Messi do siatki trafił siedem razy, a Alvarez skończył z czterema golami i tytułem mistrza świata. PJ