Gra w pierwszym kwadransie meczu - delikatnie rzecz ujmując - nie porywała. Almeria nie ograniczała się wprawdzie do ciągłego murowania swojej bramki, lecz nie zdołała wyprowadzić groźnej akcji. Pacyfikowała za to skutecznie poczynania zawodników FC Barcelona. W tych okolicznościach niewidoczny był na murawie Robert Lewandowski, który rzecz jasna wystąpił w wyjściowym składzie "Dumy Katalonii". W 23. minucie Polak zdecydował się na zaskakujący strzał zza pola karnego, lecz został zablokowany. La Liga: Almeria - FC Barcelona. Gospodarze efektownie "ukąsili" Barcę Po chwili Almeria przeprowadziła kapitalną akcję, zwieńczoną efektownym golem. Asystował przy nim Luis Suarez, który zagrał górną piłkę za linię obrony Barcelony. Dopadł do niej El Bilal Toure, który po przyjęciu huknął nie do obrony. Futbolówka odbiła się z impetem od poprzeczki i zatrzepotała w siatce. Nawet kapitalnie dysponowany w tym sezonie Marc-Andre ter Stegen był w tej sytuacji bez szans. Barcelona nie była w stanie wejść przed przerwą na najwyższe obroty. W jej grze ewidentnie było widać brak kontuzjowanego Pedriego. Almeria była za to czujna w obronie, dzięki czemu gospodarze schodzili na przerwę przy skromnym prowadzeniu. W pierwszych minutach drugiej połowy Robert Lewandowski otrzymał ciekawe, górne podanie w pole karne od Jordiego Alby. Przyjmując piłkę ubiegł wychodzącego z bramki golkipera, ale ostatecznie piłka wylądowała za linią końcową. Czas mijał, doping miejscowych fanów nie ustawał, a Barcelona wciąż nie potrafiła sforsować obrony rywali. Trener Xavi Hernandez próbował wpłynąć na grę swojej drużyny, dokonując roszad w składzie. Najpierw na murawie zameldował się Raphinha (opuścił ją Franck Kessie), a następnie Ronald Araujo oraz Marcos Alonso zastąpili Erica Garcię oraz Jordiego Albę. W ostatnim kwadransie szansę na występ otrzymało także dwóch młodych zawodników Barcelony - Angel Alarcon oraz Pablo Torre. Robert Lewandowski bez gola, FC Barcelona bez punktów Nie można odmówić Barcelonie tego, że w końcówce próbowała wyrównać, lecz nie były to próby groźne. Często ograniczały się do posyłania dośrodkowań w "szesnastkę" Almerii. Swoją szansę miał jeszcze Robert Lewandowski, ale nie dość, że jego strzał obronił bramkarz, to jeszcze Polak został złapany na spalonym. W ostatniej akcji meczu przyjezdnych mógł jeszcze dobić Adrian Embarba, ale przegrał pojedynek z ter Stegenem. Porażka Barcelony to świetna wiadomość dla Realu Madryt, który także stracił punkty w sobotę, remisując 1:1 z Atletico Madryt. Strata "Królewskich' do "Blaugrany" wynosi siedem punktów. W czwartek obie ekipy spotkają się w pierwszym meczu półfinału Pucharu Króla.