Robert Lewandowski po kapitalnym początku sezonu, kiedy regularnie trafiał do siatki, nieco spuścił z tonu. A gdy zaliczył serię trzech meczów w La Liga bez gola, zaczął być regularnie krytykowany za brak skuteczności. W nowym roku jednak ponownie zaczął błyszczeć i od styczniowej potyczki z Valencią w każdym meczu ligowym dokładał jedno trafienie. W tym w ostatnim starciu z Rayo Vallecano. We wspomnianym meczu Lewandowski wpisał się na listę strzelców w 28. minucie, pewnie egzekwując rzut karny. I miał apetyt na więcej goli, ale nie dostawał zbyt wielu podań od kolegów. Ostatecznie zszedł z boiska w 81. minucie i wyglądał na bardzo niezadowolonego z tego, że Hansi Flick nie dał mu pograć do końca. "Jego rekord strzelonych bramek w Barcelonie jest coraz bliżej i sam on o tym wie. Do tego stopnia, że gdy zastąpił go Ferran Torres, zszedł wściekły" - relacjonowało "Mundo Deportivo". Nadeszły wieści w sprawie Roberta Lewandowskiego. 5 lat czekania i hit. Poruszenie w Barcelonie Jan Tomaszewski zaskoczył ws. Roberta Lewandowskiego. "Nie chcą z nim grać" Swoją teorię na temat wydarzeń w ostatnim meczu Barcelony ma Jan Tomaszewski. W rozmowie z "Super Expressem" były bramkarz zwrócił uwagę na irytację Polaka, który nie otrzymywał podań. I przy okazji podzielił się zaskakującą teorią na temat relacji 36-latka z kolegami. Były reprezentant Polski kontynuując ten wątek stwierdził, że koledzy z zespołu nie chcą grać z Lewandowskim tzw. tiki-taki, czyli szybko wymieniając podania. "Tak jak było to w Bayernie Monachium. Widać, że była tam jakaś chemia. A tutaj chemii nie widać" - zawyrokował. Legendarny bramkarz wyraził również życzenie, by Lewandowski przyczynił się do wygrania w tym sezonie Ligi Mistrzów i mistrzostwa Hiszpanii. "Oczywiście fajnie, że gra, ale warto, żeby miał więcej udziału w tym. I żeby strzelał więcej bramek" - dodał. Miliarder oficjalnie potwierdza zamiar kupna Widzewa. „Tak szybko jak to możliwe”