Przypomnijmy, że Xavi na początku tego roku oznajmił, że po zakończeniu sezonu przestanie być trenerem Barcelony. Seria słabszych wyników, a także styl, jaki prezentowała drużyna, sprawiły, że były znakomity zawodnik tej drużyny uznał, iż jego dalsza praca w klubie nie ma większego sensu. Od tego czasu "Duma Katalonii" zaczęła jednak prezentować się lepiej i zaczęto się zastanawiać, czy szkoleniowiec nie zmieni zdania. Potem przyszły przykre porażki z PSG w Lidze Mistrzów i Realem Madryt w La Liga, po których jednak zaczęły płynąć głosy od ludzi związanych z klubem, że Xavi jednak zostanie na stanowisku. Dziennikarze byli nawet gotowi zakładać się, że to nie było ostatnie El Clasico dla niego w roli trenera. I taki zakład by wygrali! Nocny komunikat władz klubu. Xavi zostaje! W środę w Barcelonie było pracowite popołudnie. Po posiedzeniu zarządu Deco, dyrektor sportowy, spotkał się w Ciutat Esportiva Joan Gamper z Xavim oraz jego asystentem i bratem Óscarem Hernándezem. Po tym spotkaniu zarówno Portugalczyk, jak i trener udali się do domu prezesa Joana Laporty. W środowy wieczór dziennik "Mundo Deportivo", a także Fabrizio Romano, jak zwykle znakomicie zorientowany w klubowych realiach, potwierdzili, że Xavi wypełni swój kontrakt w FC Barcelona i zostanie do końca przyszłego sezonu. To jednak cały czas nie było oficjalne potwierdzenie, ale i na to nie przyszło długo czekać. "Nigdy nie szukaliśmy innego trenera. Mamy zaufanie do Xaviego" - dodał, potwierdzając, że to właśnie były genialny pomocnik nadal będzie prowadził "Dumę Katalonii". Probierz mówi dość ws. Lewandowskiego. Koniec plotek i niedomówień Co dalej z Lewandowskim? Już przed tym ogłoszeniem "Sport" sugerował, że zatrzymanie Xaviego jest możliwe, ale trener ma swoje warunki. Jednym z kluczowych jest pozyskanie dwóch graczy, którzy mogliby odmienić grę drużyny. A to wiąże się z tym, że trzeba byłoby zrezygnować z kilku gwiazd, żeby móc pozwolić sobie na transfery i nowe kontrakty. Dlatego w klubie powstała krótka lista graczy, którzy potencjalnie mogliby zostać poświęceni w imię zatrzymania trenera. Znaleźli się na niej Raphinha, Jules Kounde i m.in Robert Lewandowski. Co prawda, jak zastrzegają dziennikarze, do żadnych konkretnych rozmów w klubie nie doszło, ale gdyby tak się stało, pozycja naszego napastnika mogłaby zostać zachwiana. A już, jak się wydaje, nie jest najmocniejsza, czego dowodem była wczesna zmiana w El Clasico. Czy w takim wypadku pozostanie Xaviego oznacza, że "Lewy" może zacząć rozglądać się za nowym klubem? To z pewnością zbyt daleko idący wniosek. Sam Xavi kilkukrotnie podkreślał, że ceni polskiego napastnika i wierzy w jego umiejętności. I nawet ostatnie tygodnie, mniej udane dla Polaka, nie powinny tej wiary aż tak nadwątlić, by chciał się go pozbyć z klubu.