FC Barcelona ma ostatnio pecha do kontuzji - najpierw z gry z powodów urazów zostali wykluczeni Ousmane Dembele oraz Pedri, a niedługo potem dołączył do nich Robert Lewandowski, który nabawił się problemów ze zdrowiem podczas potyczki z Almerią. Zdarzyło się to tuż przed "El Clasico", w którym jednak "Barca" zdołała pokonać 1-0 Real po trafieniu samobójczym Edera Militao. Prognozy dotyczące "Lewego" były takie, że czekają go co najmniej dwa tygodnie rozbratu z piłką. Wkrótce jednak okazało się, że Polak regeneruje się nadzwyczaj szybko. Lewandowski wrócił do treningów. Barcelona jednak jeszcze nie może liczyć na jego zdolności W sobotni poranek "Duma Katalonii" pokazała w mediach społecznościowych nagrania z treningu, na których było widać uśmiechniętego Lewandowskiego wykonującego swobodnie różne ćwiczenia. To od razu wzbudziło nadzieję fanów "RL9", że być może zdoła on zagrać nawet i przeciwko Valencii 5 marca - o tym samym zresztą spekulowały niektóre hiszpańskie media. Prędko okazało się jednak, że na kolejny występ 34-latka będziemy musieli jednak nieco jeszcze poczekać - menedżer Xavi Hernandez postanowił nie ryzykować i jeszcze nie powoływać do gry kapitana polskiej kadry, co potwierdzono w oficjalnym komunikacie: Robert Lewandowski musi być w pełni sił na kolejne "El Clasico" Tym samym "Lewy" nie poprawi swojego bilansu bramkowego w starciu przeciwko "Los Ches", ale nie można wykluczyć, że już 12 marca zjawi się na płycie murawy San Mames, gdzie "Barca" będzie podejmowana przez Athletic Bilbao. Dużo ważniejsze będzie jednak kolejne ligowe starcie. 19 marca bowiem na Camp Nou "Duma Katalonii" zmierzy się po raz kolejny z Realem Madryt. Nie trzeba przy tym wspominać, że starcie to może okazać się kluczowe w kontekście rywalizacji o mistrzostwo Hiszpanii, bowiem mówimy tu o potyczce lidera z wiceliderem tabeli Primera Division. Trudno sobie wyobrazić to widowisko bez Lewandowskiego.