Reprezentacja Polski bez Roberta Lewandowskiego w składzie przegrała swój pierwszy mecz na Euro 2024. Pierwszy trening po porażce z Holendrami przyniósł jednak dobre wieści w sprawie kapitana kadry narodowej. Jest życie bez Lewandowskiego - choć punktów na razie brak Chyba każdy kibic reprezentacji Polski z przyjemnością zamieniłby się wczoraj rolami z naszymi przeciwnikami. Holendrzy rozegrali słabe, jak na swoje możliwości, spotkanie, w którym przez długi czas tracili kontrolę. Mimo tego udało im się z nawiązką odrobić straty po trafieniu Adama Buksy i wygrali swój pierwszy mecz na Euro 2024. Fakty są bowiem takie, że biało-czerwoni do spotkania przeciwko Austrii podejdą z zerowym dorobkiem punktowym. Pewnych kwestii nie sposób jednak zamknąć do suchych statystyk. Ewidentnie widać, że kadra Michała Probierza zmierza w odpowiednim kierunku i daje nadzieję na lepsze wyniki w przyszłości. Starcie z "Oranje" pokazało też, że Polacy potrafią rozgrywać udane pojedynki bez Roberta Lewandowskiego. Kapitan biało-czerwonych wciąż toczy bowiem walkę z czasem - i naderwanym mięśniem dwugłowym uda. "Lewy" już trenuje, ale nie ma co jeszcze otwierać szampanów Pierwsze dobre wieści w sprawie "Lewego" przyszły jeszcze przed meczem z Holandią, gdy kapitan ostrożnie wziął udział w rozgrzewce. Kolejne budujące treści przemycił na konferencji pomeczowej Michał Probierz. Do piątkowego starcia z Austrią zostało niewiele czasu. Wszystko wskazuje jednak na to, że 35-latek rzeczywiście z każdym dniem wraca do pełni zdrowia. W poniedziałek wziął nawet udział w sesji treningowej po raz pierwszy od odniesienia urazu. Co prawda napastnik FC Barcelona nie ćwiczył jeszcze z grupą, ale trening indywidualny to kolejny krok w procesie zdrowienia. Pozostaje mieć nadzieję, że sztab medyczny kadry narodowej w ciągu trzech dni zdoła przywrócić lidera zespołu do dyspozycji meczowej. Lewandowski ma na koncie okrągłe 150 występów z orłem na piersi. Strzelił w nich rekordowe 82 gole.