Mistrzostwo Hiszpanii już 4 maja zapewnił sobie Real Madryt, z kolei za plecami "Królewskich" trwa zacięta walka o wicemistrzostwo. W 35. kolejce Girona FC straciła punkty remisując na wyjeździe z Deportivo Alaves, co w poniedziałkowy wieczór wykorzystała FC Barcelona. "Duma Katalonii" wygrała 2:0 z Realem Sociedad i na trzy spotkania przed końcem sezonu ma punkt przewagi nad rewelacją rozgrywek. Xavi w wyjściowym składzie postawił na Roberta Lewandowskiego, który wciąż liczy się w walce o obronę Trofeo Pichichi dla najlepszego strzelca ligi. Polski napastnik przed starciem z Realem Sociedad miał 17 trafień na koncie, czyli o trzy mniej niż liderujący w zestawieniu Artem Dowbyk z Girony. I chociaż "Lewy" rozegrał niezłe spotkanie, to nie zdołał trafić do siatki rywala. Prowadzenie gospodarzom w 40. minucie dał Lamine Yamal, a swój udział w akcji miał Lewandowski, który popisał się świetnym podaniem prostopadłym do Ilkaya Guendogana, który następnie odegrał do strzelca bramki. Wynik na 2:0 już w doliczonym czasie gry ustalił Raphinha, który pewnie wykorzystał rzut karny. Brazylijczyk podszedł do jedenastki, ponieważ na boisku nie było już etatowego egzekutora rzutów karnych, czyli "Lewego", który został zdjęty z boiska w 76. minucie. Podszedł do karnego zamiast "Lewego". Sędzia zobaczył gest, od razu sięgnął po kartkę Robert Lewandowski zdjęty z boiska. Xavi wyjaśnił swoją decyzję To właśnie na zdjęcie Polaka z murawy zwróciło uwagę hiszpańskie "Mundo Deportivo". Dziennikarze przypomnieli, że 35-latek walczy o koronę króla strzelców, a schodząc przedwcześnie z boiska, stracił kolejną szansę na to, by poprawić swój dorobek bramkowy. "Zirytowany. Przynajmniej takie wrażenie sprawiał, gdy został zmieniony. Walczył jeszcze o Trofeo Pichichi, a pozostał kwadrans meczu, by strzelić gola. Wcale nie spisał się źle - podaniem ze środka pola w przestrzeń do Guendogana pomógł drużynie wyjść na prowadzenie" - napisali. Ze swojej decyzji na konferencji pomeczowej postanowił wytłumaczyć się Xavi. Trener Barcelony wyjaśnił, że zmienił Polaka, ponieważ chciał, by jego drużyna stosowała pressing, a w takiej koncepcji taktycznej korzysta z innych zawodników. Hiszpański trener odniósł się też do samego przebiegu meczu, doceniając klasę rywala oraz fakt, że jego podopieczni szybko zrehabilitowali się za porażkę 2:4 z Gironą. "To świetny zespół (Real Sociedad - przyp. red). Myślę, że po porażce na Montilivi rozegraliśmy dobry mecz" - powiedział. Potężna awantura z udziałem Mbappe. Piłkarze opóźnili wyjście na murawę