Informacja o skróceniu kary dla Nacho wywołała w Barcelonie burzę. W meczu z Gironą piłkarz Realu był antybohaterem - zagrał na tyle ostro, że w wyniku jego faulu Cristian Portugues doznał kontuzji. Nacho został zawieszony na trzy kolejne spotkania i wydawało się, że w tej sytuacji może zapomnieć o występie w "El Clasico". Real postanowił odwołać się jednak od pierwszego werdyktu i okazało się, że była to dobra decyzja, bo kara faktycznie została złagodzona. Nacho musi ostatecznie pauzować nie przez trzy, a tylko przez dwie kolejki, co oznacza, że będzie mógł zagrać także przeciwko FC Barcelona. I to właśnie powoduje, że w Katalonii trwa burza. Głos w temacie jako kolejny postanowił zabrać Xavi Hernandez. Trener "Barcy" nie ukrywa zaskoczenia i twierdzi, że chodzi mu nie tyle o sam fakt skrócenia kary dla piłkarza Realu, co o brak takiej łagodności dla Roberta Lewandowskiego, który jeszcze w poprzednim sezonie też był zawieszony na trzy kolejki i nie mógł liczyć na możliwość wcześniejszego powrotu. Cios w Barcelonę. Lewandowski zostanie bez pomocy Dlaczego Lewandowski odbył całą karę? Oto powód Zrozumiałe, że trener broni swojego piłkarza i interesu swojego klubu. Xavi nie znał jednak najwyraźniej słów Eduardo Iturralde Gonzaleza, byłego hiszpańskiego sędziego, który wyjaśnił już dwa dni wcześniej, że tak naprawdę oba przypadki są zupełnie różne. Nacho dostał karę za jedno przewinienie, w przypadku którego trzy mecze zawieszenia nie są najłagodniejszą możliwą karą - w przypadku protestu złagodzenie mogło być więc możliwe i faktycznie nastąpiło. Z kolei u Lewandowskiego trzy mecze zawieszenia były zsumowaniem różnych kar. Za dwie żółte kartki Polak miał pauzował jeden mecz, a obraza sędziego - bo tak zinterpretowano wspomniane dotknięcie swojego nosa - karane jest zawieszeniem minimum na dwa mecze. Właśnie na tyle zawieszony został Lewandowski, co jednak przy dodaniu zawieszenia za kartki dało razem trzy mecze. Skoro jednak w obu przypadkach nasz piłkarz dostał teoretycznie najłagodniejsze możliwe kary, odwołanie FC Barcelona musiało być odrzucone.