FC Barcelona przegrała w niedzielę z Almerią 0:1, a jej przewaga nad drugim w tabeli LaLigi Realem Madryt stopniała z ośmiu do siedmiu punktów. Xavi Hernandez przyznał po meczu, że było to najgorsze spotkanie jego zespołu w tym sezonie. Jak się okazuje, hiszpański szkoleniowiec nieco zaryzykował zdrowiem Roberta Lewandowskiego, co się zupełnie nie opłaciło. Polski napastnik przeciążył mięsień dwugłowy w lewym udzie i nie zagra w czwartkowym El Clasico przeciwko "Królewskim" w pierwszym półfinałowym starciu Pucharu Króla, pod dużym znakiem zapytania stoi także jego obecność w rywalizacjach z Valencią i Athletikiem. Media podają sprzeczne doniesienia w sprawie terminu powrotu snajpera "Blaugrany", ale powinien być on zdrowy na ligowe Clasico (19 marca). Kontuzji w Barcelonie mogło być więcej. Ujawniono informacje Jak ujawniło "Mundo Deportivo", aż pięciu piłkarzy przed spotkaniem z Almerią znajdowało się w tzw. "czerwonej strefie" poziomu zmęczenia, która znacznie zwiększa ryzyko odniesienia urazu. Oprócz "Lewego" byli w niej także Ronald Araujo, Jules Kounde, Raphinha oraz jeszcze jeden nieokreślony z nazwiska zawodnik. Urugwajski stoper wszedł na boisko w 67. minucie i występował w roli napastnika oczekującego na dośrodkowania. Brazylijski skrzydłowy rozegrał całą drugą połowę, zmieniając w przerwie Francka Kessiego. "Granie nimi było ryzykowne" - skomentował wspomniany dziennik. Z kolei Kounde pozostał przez 90 minut na ławce rezerwowych. Xavi postawił więc sporo, by przeciągnąć szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Trzeba mu oddać, że w wyjściowej jedenastce dał szanse Ericowi Garcii czy Sergiemu Roberto, jednak i tak skorzystał z tych bardziej zmęczonych zawodników w drugiej części gry. Słono zapłacił za swoje decyzje kontuzją Lewandowskiego, choć jak widać, ostateczna cena mogła być jeszcze wyższa.