To nie jest do końca udany początek sezonu w wykonaniu Barcelony. Katalończycy bronią tytułu, ale już na starcie potknęli się, tylko remisując na wyjeździe z Getafe 0-0. Spotkanie pewnie będzie kandydowało do jednego z najbrzydszych w tym sezonie La Liga, a na swoich kościach odczuł to także Lewandowski, którego rywale nie oszczędzali. Posypały się kary. Barcelona ma problem Trochę lepiej mistrzowie Hiszpanii spisali się w niedzielę, gdy pokonali u siebie FC Cadiz. Spotkanie też do porywających nie należało, a Lewandowski znów spisał się poniżej oczekiwań. Polak spędził na boisku 90 minut, ale broni go asysta przy bramce Pedriego na 2-0. Lewandowski na razie jednak nie rozpoczął zdobywania bramek, co w dwóch pierwszych spotkaniach sezonu nie zdarzyło mu się od lat. W tej sytuacji Polak nie może też liczyć na wysokie noty. W Barcelonie absurd goni absurd. Tym razem oberwali młodzi piłkarze. Wszystko z powodu finansów W "11" kolejki układanej przez portal Sofascore znalazło aż czterech zawodników Barcelony, ale nie ma wśród nich Lewandowskiego. Wyróżnieni zostali Pedri (nota 8.4), Frenkie de Jong (8.0), Jules Kounde (7.9) oraz Ilkay Gundogan (8.8). Polak dostał notę 7.0, czyli zdecydowanie za niską, by otrzymać wyróżnienie. Minimalnie wyżej Lewandowski został oceniony przez portal Whoscored, od którego otrzymał notę 7.1. To jednak była przeciętna ocena, nawet biorąc pod uwagę tylko drużynę Barcelony (pięciu zawodników zostało ocenionych wyżej), więc Polak także tutaj nie zdołał przebić się do "11" kolejki. Zresztą według Whoscored na takie wyróżnienie zasłużyli tylko dwaj zawodnicy Barcelony - Pedri (8.3) oraz Kounde (7.78). Okazję do poprawienie stylu gry oraz statystyk, piłkarze mistrzów Hiszpanii będą mieli już w niedzielę, gdy na wyjeździe zmierzą się z Villarrealem (godz. 17:30).