Wojciech Szczęsny do końca sezonu będzie zawodnikiem FC Barcelona. Hiszpanie wiedzą już, ile w tym czasie zarobi 34-letni bramkarz. Cała Polska się doczekała - Wojciech Szczęsny dołączył do Roberta Lewandowskiego "Saga" transferowa związana z przyszłością Wojciecha Szczęsnego trwała zaledwie dziesięć dni, ale może się wydawać, że na oficjalny komunikat czekaliśmy całą wieczność. Gdy w meczu Villarreal CF - FC Barcelona (1:5) poważnej kontuzji doznał Marc-Andre ter Stegen, stało się jasne, że klub musi poszukać na rynku następcy. Zadanie było niezwykle trudne; okienko było zamknięte, rynek wolnych agentów nie przekonywał, a do tego "Blaugrana" wciąż nie wróciła do pełnej równowagi finansowej. Wtem polscy dziennikarze rozpoczęli kampanię mającą na celu przekonanie Wojciecha Szczęsnego do zrezygnowania z emerytury po zaledwie miesiącu. Jak się okazało, Joan Laporta i Deco również poszli po rozum do głowy i nawiązali kontakt z 34-latkiem. Negocjacje nie potrwały długo. Według pierwotnych doniesień FC Barcelona chciała ogłosić podpisanie z nim kontraktu już w poniedziałek, ale ostatecznie doszło do tego w środę. Tyle Szczęsny zarobi w FC Barcelona. Szok Latem Wojciech Szczęsny długo zwlekał z podjęciem ostatecznej decyzji. Stało się jasne, że nie zostanie w Juventusie, ale kusiły go kluby zarówno z Włoch, jak i Arabii Saudyjskiej. Według licznych doniesień, Al-Nassr w pewnym momencie oferowało mu nawet 19-20 milionów euro za jeden sezon gry! To trzy razy tyle, ile inkasował w Turynie, będąc jednym z najlepiej zarabiających zawodników drużyny. Ostatnie dni pokazały jednak, że 34-latkowi nie zależało na finansach przy planowaniu przyszłości. Tuż po podpisaniu kontraktu przez Polaka w hiszpańskich mediach pojawiły się doniesienia na temat zarobków nowego zawodnika "Blaugrany". Od początku mówiło się, że bramkarz nie może liczyć na wysokie apanaże, ale konkretne liczby szokują. Według dziennikarzy katalońskiego "Sportu", przez rok Szczęsny zarobi około trzy miliony euro brutto (czyli mniej więcej 1,5 miliona euro netto). To oznacza, że nie licząc młodych zawodników i wychowanków, będzie najgorzej zarabiającym zawodnikiem w zespole. Nawet Inaki Pena, którego Polak najpewniej szybko wygryzie ze składu, może liczyć na pensję w wysokości 3,25 milionów euro. Tylko dziewięciu młodych zawodników zarabia obecnie mniej - jak informuje portal "Capology". Warto jednak dodać, że w tym gronie znajdują się piłkarze, którzy w ostatnich miesiącach przedłużali umowy (jak Fermin Lopez czy Marc Casado), a Lamine Yamal ma złożyć parafkę pod nowym kontraktem niebawem. To sprawi, że 34-latek znajdzie się niemal na szarym końcu listy płac swojej drużyny, będzie też zarabiać znacznie mniej, niż w Juventusie. Warto dodać, że na przeciwnym biegunie znajduje się inny Polak. Robert Lewandowski jest obecnie najlepiej opłacanym zawodnikiem "Blaugrany" - otrzymuje 33 miliony euro brutto za sezon.