Robert Lewandowski ma za sobą naprawdę udany, choć nie perfekcyjny sezon. Napastnik FC Barcelona bowiem zakończył rozgrywki z kilkoma trofeami i całkowitą dominacją na gruncie hiszpańskim, choć zabrakło tego najważniejszego - Ligi Mistrzów. "Blaugrana" odpadła z walki o tytuł klubowych mistrzów Europy na etapie półfinału. Lepszy okazał się Inter Mediolan, który wygrał po dogrywce w meczu rewanżowym na własnym stadionie. To się dzieje. Gigant Premier League sięga po ter Stegena W końcówce sezonu "Lewy" miał jednak sporo problemów zdrowotnych. W połowie kwietnia napastnik "Dumy Katalonii" doznał kontuzji, która stawiała pod bardzo dużym znakiem zapytania jego występy w kluczowych spotkaniach minionego już sezonu. Lewandowski wszystko uzgodnił z Probierzem. Decyzja zapadła dawno Tak się właśnie ostatnio stało. Pierwszy mecz półfinałowy Ligi Mistrzów Polak oglądał z wysokości trybun. Do Mediolanu poleciał i wszedł na murawę w końcówce, gdy Barcelona prowadziła 3:2 i wydawała się o kilka minut od awansu. Inter był jednak w stanie strzelić gola na 3:3 i doprowadzić do dogrywki, w której gospodarze przypieczętowali swój awans. Do gry w większym wymiarze "Lewy" wrócił w połowie maja w meczu o mistrzostwo Hiszpanii z Espanyolem. Barcelona wygrała i przypieczętowała tytuł. Potem zagrał jeszcze łącznie ponad 163 minuty w dwóch kolejnych ligowych, choć de facto, towarzyskich meczach Barcelony. Po ostatnim - z Athletikiem ogłosił, że z powodu zmęczenia nie przyjedzie na czerwcowe zgrupowanie kadry, co zostało uzgodnione z Michałem Probierzem. Wówczas pewnie w najśmielszych snach nie zakładał, że w związku z tym wszystkim selekcjoner może zabrać mu opaskę kapitana, a tak właśnie się stało. Sam "Lewy" decyzję o nieobecności na zgrupowaniu podjął wspólnie z Probierzem. Protesty przed konferencją Polaków. Łódź na środku skrzyżowania. Kuriozalne sceny - Decyzja o tym, że nie przyjadę na zgrupowanie, była podjęta wspólnie z trenerem. Przed ostatnim spotkaniem ligowym z Athletic Bilbao zadzwoniłem do selekcjonera. Chciałem z nim porozmawiać i zapytać, co sądzi o tym, bym trochę odpoczął. Powiedział, że to popiera i że wręcz sam zastanawiał się, czy nie zadzwonić do mnie w tej sprawie. Planowałem jednak, że zjawię się w Chorzowie, żeby zrobić niespodziankę Kamilowi Grosickiemu. Wiedział o tym tylko trener Probierz. Mimo to wszystko przedostało się do mediów - powiedział były kapitan kadry w rozmowie z "WP SportoweFakty". Nie byłoby z pewnością całej tej afery, gdyby Lewandowski nie zagrał w dwóch nieistotnych z perspektywy walki o tytuły meczach FC Barcelona - z Villarreal oraz Athleticiem, a potem ogłosił, że z powodu zmęczenia nie przyjedzie reprezentować kadry prowadzonej przez Probierza. Problem jednak w tym, że reprezentację Polski czeka bardzo ważny wyjazdowy mecz eliminacji mistrzostw świata 2026 z Finlandią i nie zagra w nim Lewandowski z powodu swojej decyzji.