FC Barcelona - mimo problemów kadrowych - przystępowała do sobotniego El Clasico z wielkimi nadziejami na pokonanie Realu Madryt, a tym samym wyprzedzenie odwiecznego rywala w tabeli La Liga. Wszystko rozpoczęło się po myśli "Dumy Katalonii". Podopieczni trenera Xaviego Hernandeza objęli prowadzenie po bramce, którą zdobył Ilkay Gundogan i kontrolowali przebieg gry w pierwszej części spotkania. Nigdy nie można jednak skreślać Realu Madryt... Po zmianie stron "Królewscy" weszli na murawę z dużo większą energią, którą wniósł między innymi wprowadzony z ławki Eduardo Camavinga. To jednak nie on, a Jude Bellingham został bohaterem ekipy ze stolicy Hiszpanii. Anglik jest w tym sezonie nie do zatrzymania, o czym przekonała się także FC Barcelona, tracąc dwie bramki właśnie po jego uderzeniach - niewiarygodnej "bombie" z dystansu oraz skierowaniu piłki do siatki z bliskiej odległości już w doliczonym czasie gry. Burza wokół Lewandowskiego, w Hiszpanii aż iskrzy. Jednoznaczny werdykt Gundogan grzmi po meczu FC Barcelona - Real Madryt. Skrytykował drużynę za reakcję po El Clasico Porażka z odwiecznym rywalem w tak prestiżowym meczu i w dodatku w takich okolicznościach... musiała być dla piłkarzy FC Barcelony bolesna i irytująca. Okazuje się jednak... że niekoniecznie było to widać w szatni mistrza Hiszpanii. Ilkay Gundogan miał po meczu ogromne pretensje do swoich kolegów za to, jak przyjęli niekorzystny dla siebie wynik w starciu z Realem Madryt. - Nie przyszedłem do tego klubu, by przegrywać takie mecze i by tworzyła się taka luka. Odpowiedzialność spoczywa także na mnie, jako że jestem doświadczonym zawodnikiem. Nie mogę pozwalać na to, by takie rzeczy działy się z zespołem - dodał. Głos po porażce FC Barcelona zabrał w rozmowie ze stacją Eleven Sports także reprezentant Polski - Robert Lewandowski, który wrócił w El Clasico do gry po ponad trzytygodniowej kontuzji spowodowanej skręceniem lewej kostki, zastępując w 61. minucie Ferrana Torresa. Po wygranym El Clasico Real Madryt powrócił na fotel lidera tabeli La Liga, mając 28 punktów - podobnie jak druga Girona, która ograła w piątek Celtę Vigo. Trzecia FC Barcelona traci już do wspomnianej dwójki cztery "oczka". A jednak, koszmarny cios dla Lewandowskiego. Ogłosili to tuż po meczu