Przed ostatnią kolejką ligi niemieckiej w zdecydowanie lepszej sytuacji jest Borussia Dortmund, która ma dwa punkty przewagi i zmierzy się z Mainz na własnym stadionie. Bayern musi więc nie tylko pokonać na wyjeździe FC Koeln, ale również liczyć na potknięcie lidera. Niemal do samego końca wydawało się, że kwestia tytułu mistrza Niemiec rozstrzygnęła się po ostatnim "Der Klassikerze". Bayern Monachium był wówczas krótko po zmianie na stanowisku trenera, więc Bawarczyków do zwycięstwa w tym spotkaniu poprowadził Thomas Tuchel. Bayern Monachium straci tytuł po jedenastu latach? Do tej pory był to w zasadzie jedyny sukces niemieckiego szkoleniowca na Allianz Arenie. Później "Die Roten" odpadli z Ligi Mistrzów oraz DFB Pokal, z wszystko wskazuje na to, że na koniec stracą również mistrzowski tytuł. Robert Lewandowski, który spędził w Niemczech lwią część swojej kariery, nie ukrywa, że trzyma kciuki tylko za jeden ze swoich dwóch byłych klubów. Borussia Dortmund była pierwszym klubem polskiego napastnika za granicą, ale ostatecznie to Bayern zawsze będzie dla niego ważniejszy. Wyborowi polskiego napastnika trudno się dziwić. Robert Lewandowski rozegrał w barwach Bayernu Monachium aż 375 meczów i zdobył w nich 344 gole. Dla porównania w BVB wystąpił 187 razy i strzelił 103 bramki. Borussia wyprzedza Bayern przed ostatnią kolejką. Mistrzostwo Niemiec na wyciągnięcie ręki Lewandowski wybrał. W wyścigu po tytuł kibicuje Bayernowi Monachium - Wciąż trzymam kciuki za drużynę i mam nadzieję, że koniec końców Bayern zdobędzie mistrzostwo - mówi Robert Lewandowski cytowany przez Sport Bild. - Słyszałem, że wiele osób mówi, że byłoby lepiej, gdyby to BVB wygrało. Ale ja zawsze jestem za Bayernem - dodał Polak. Robert Lewandowski ma na swoim koncie aż dziesięć mistrzostw Niemiec. Polak zdobywał je w każdym sezonie spędzonym na Allianz Arenie. Teraz Borussia Dortmund ma niepowtarzalną szansę, aby po jedenastu latach przerwać zwycięską passę "Die Roten" i powrórzyć osiągnięcie zespołu prowadzonego przez Jurgena Kloppa, w której występowali Łukasz Piszczek, Jakub Błaszczykowski i Robert Lewandowski.