Robert Lewandowski, przychodząc do FC Barcelona latem 2022 roku z pewnością miał bardzo jasno wyznaczone cele. Być może na liście zadań do zrealizowania przez Polaka znalazła się Złota Piłka, której wciąż nie otrzymał. Z pewnością jednak były tam trofea drużynowe. Mowa rzecz jasna o mistrzostwie La Liga, pucharze Hiszpanii, superpucharze Hiszpanii oraz Lidze Mistrzów. Jak na razie nasz kapitan może odhaczyć sobie 50% zrealizowanego celu. Nagły alarm w Barcelonie. Jedna decyzja UEFA i koniec świętowania. Niestety Gdy Polak trafiał do nowego dla siebie środowiska z pewnością nie spodziewał się jednak, że któryś z meczów ligowych może zagrać za oceanem, a nie na jednym z hiszpańskich stadionów. Już wówczas pojawiały się takie plany, aby jedno hitowe spotkanie "wywieźć" do USA. Javier Tebas zarządzający La Ligą marzył oczywiście o tym, aby w Stanach Zjednoczonych odbyło się El Clasico, co wygenerowałoby ogromny zysk dla ligi, ale także samych klubów. Lewandowski za oceanem? Plan La Liga w ostatniej fazie Na taki pomysł według mediów stanowczo nie zgadza się jednak Real Madryt. Radio "Cadena SER" w sierpniu 2018 roku donosiła, że Real jest tym faktem zniesmaczony. "Królewscy" stanowczo zapowiedzieli, że nie zamierzają rozgrywać ligowych meczów na terenie Stanów Zjednoczonych. Triumfatorzy Ligi Mistrzów chcą występować w Hiszpanii, ponieważ ich zdaniem podróż za ocean wiąże się z wieloma niedogodnościami. Ucierpieliby zarówno kibice, jak i sami piłkarze. Spełnia się wspaniały scenariusz ws. Piotra Zielińskiego, Włosi potwierdzają. Ważny komunikat dla Polaka Zupełnie inne podejście do tematu ma mieć FC Barcelona, co wiąże się oczywiście także z problemami finansowymi klubu. W związku z tym Tebas chce to wykorzystać i sprawić, że hitowy mecz La Liga miedzy Atletico Madryt i FC Barceloną zaplanowany na grudzień odbędzie się właśnie w USA. Hiszpańskie "El Pais" informuje, że trwają już bardzo intensywne prace nad tym, aby ten plan w końcu udało się wdrożyć w życie jeszcze przed końcem tego roku. Ten pomysł nie podoba się oczywiście najbardziej zagorzałym kibicom Barcelony i Atletico, dla których lot do Miami, gdzie miałby się odbyć mecz, to zdecydowanie większy wydatek finansowy, ale także czasowy. Być może jednak, jeśli uda się doprowadzić ten pomysł do końca, to okaże się on rewolucyjny.