Robert Lewandowski w niedzielnym meczu z Deportivo Alaves w końcu przełamał swoją passę sześciu meczów bez zdobytej bramki, na co - z przerwą na leczenie urazu - czekał od 23 września, gdy ustrzelił dublet w starciu z Celtą Vigo. Tym razem reprezentant Polski także zanotował dwa trafienia, ale po meczu dużo mówiło się nie tylko o jego wyczynach strzeleckich. Aferę w hiszpańskich mediach wywołała sytuacja, w której Lamine Yamal wyciągnął rękę do Roberta Lewandowskiego, a ten nie przybił mu piątki, ponieważ - rzekomo - był na niego niego zły za indywidualne wykończenie jednej z akcji FC Barcelona. Przekaz ten był potem łagodzony przez część dziennikarz, którzy zaznaczali, że Polak i jego młodszy kolega porozmawiali w przyjacielskim tonie po drugim golu strzelonym przez "Lewego", ale temat wciąż żył swoim życiem. I to nie tylko na Półwyspie Iberyjskim. Sprawa dotarła także na zgrupowanie reprezentacji Polski, gdzie Robert Lewandowski podczas poniedziałkowej konferencji prasowej odniósł się do tematu. Wyciekł apel Lewandowskiego z szatni FC Barcelona. Padły słowa o charakterze Polaka To jednak nie koniec. Na antenie hiszpańskiej rozgłośni Cadena SER przeanalizowano bowiem nie tylko sytuację z Robertem Lewandowskim i Laminem Yamalem w roli głównej. Ujawniono także, o co reprezentant Polski apelował do swoich kolegów z szatni FC Barcelona. Jak zaznaczył, właśnie dlatego po meczu z Deportivo Alaves Robert Lewandowski podkreślił, że gdy tylko otrzymał pierwsze dośrodkowanie, od razu był w stanie trafić do siatki, a była to zasługa jego partnera - Julesa Kounde, który znajdował się blisko "szesnastki" rywala. We wspomnianej audycji radiowej zaznaczono także, że zadaniem trenera FC Barcelona Xaviego Hernandeza jest jak najlepsze wykorzystanie potencjału Roberta Lewandowskiego, w którym wciąż drzemie prawdziwy król "szesnastki". - Jest drapieżnikiem w polu karnym i musi strzelać znacznie więcej, znajdować o wiele więcej okazji do zdobycia bramek. Robert Lewandowski wydaje się spięty i chętny do strzelania goli. To normalne - przez sześć meczów nie potrafił zdobyć bramki, dopóki nie zanotował dubletu w starciu przeciwko Deportivo Alaves. Rozumiem to i usprawiedliwiam walkę, którą toczy, ale odmawianie podania ręki koledze... jest nie na miejscu - orzekł dziennikarz Lluis Flaquer.