Wiadomo, co dalej z Lewandowskim w Barcelonie. Koniec złudzeń, ważny komunikat

Maraton dla FC Barcelona trwa. Od początku roku piłkarze tego zespołu nie mieli zbyt wiele czasu na odpoczynek, bo w zasadzie grają co trzy, cztery dni. Walczą zarówno w lidze hiszpańskiej, Pucharze Króla i Lidze Mistrzów. W miniony czwartek Duma Katalonii ponownie pokazała ogromną siłę i po raz drugi w krótkim czasie rozprawiła się z Valencią. Tym razem na stadionie rywala.

Już po pierwszej połowie czwartkowego starcia było jasne, że do półfinału Pucharu Króla awansuje Barcelona, bo goście prowadzili 4:0, a gospodarze niemieli zbyt wiele do powiedzenia. W drugiej odsłonie rywalizacji Blaugrana dołożyła jednego gola i piłkarze z uśmiechami na ustach schodzili z boiska. Bohaterem tego spotkania był niewątpliwie Ferran Torres.

Hiszpański napastnik błyskawicznie skompletował hattricka i kolejny raz udowodnił, że Hansi Flick może na niego liczyć. Bo gdy pojawia się na murawie, niemal zawsze jest wartością dodaną dla zespołu. Po czwartkowym meczu w Walencji zaczęto się zastanawiać, czy taka forma Torresa nie sprawi, że Robert Lewandowski na dłużej pozostanie tylko rezerwowym.

Zwłaszcza że Polak nie zawsze imponuje skutecznością, choć m.in. w meczu z Deportivo Alaves przed tygodniem wpisał się na listę strzelców i zapewnił Barcelonie komplet punktów. Dywagacje na temat najbliższej przyszłości Lewandowskiego nie potrwały jednak długo, a wszelkie spekulacje zdecydował się uciąć szkoleniowiec Dumy Katalonii.

Robert Lewandowski się nie zatrzymuje. W tle wielkie pieniądze, wydał fortunę

Flick podczas sobotniej konferencji prasowej przed starciem z Sevillą wyraził się jasno w kwestii Lewandowskiego. "Myślę, że Lewandowski rozpocznie niedzielny mecz w wyjściowym składzie. Co do Ferrana, jestem z niego bardzo zadowolony, może grać na różnych pozycjach" - stwierdził Flick. To pokazuje, że pozycja Lewandowskiego na ten moment jest niezagrożona i to wciąż Polak jest podstawowym wyborem niemieckiego szkoleniowca Blaugrany.