Jeszcze kilka dni temu Manuel Neuer, kapitan Bawarczyków, żegnał z klasa Polaka. "To było osiem fantastycznych i bardzo udanych wspólnych lat" - pisał w mediach społecznościowych. Teraz zaczyna do zawodników klubu z Monachium zaczyna docierać, ile może znaczyć odejście Polaka, zwłaszcza, że Bayern w jego miejsce jak na razie nie sprowadził wartościowego zastępcy. Obawiają się, kto z taka regularnością będzie zdobywał gole dla drużyny. Ponad 33 proc. goli W ubiegłym sezonie we wszystkich rozgrywkach (Bundesliga, Liga Mistrzów, Puchar Niemiec i Superpuchar) zespół zdobył 143 bramki. 50 z nich to była zasługa Lewandowskiego, a do tego jeszcze przy siedmiu asystował. Neuer przyznaje, że takiego zawodnika będzie im bardzo brakować. - Wraz z odejściem Lewandowskiego straciliśmy gwarancję goli - odpowiedział na pytanie o odejście Polska do Barcelony. - Okno transferowe jest jednak otwarte. Oczekuję, że sprowadzimy kogoś w jego miejsce. To jednak nie moje zadanie, tylko ludzi za to odpowiedzialnych. Lewandowski - maszyna do strzelania goli Odejściem Lewandowskiego zmartwiony jest też Alphonso Davies, obrońca Bayernu. - Robert był bardzo ważną częścią zespołu. To jest maszyna do strzelania goli. Dajcie mu piłkę w powietrzu czy po ziemi, a on wykończy akcję. Będzie go nam brakować na boisku, ale jestem pewien, że trener ma w głowie plan, jak sobie z tym poradzić - stwierdził w rozmowie z ESPN. Kanadyjczyk liczy, że Polaka w strzelaniu goli zastąpi Sadio Mane. Senegalczyk jest jednak skrzydłowym, a nie środkowym napastnikiem - w poprzednim sezonie dla Liverpoolu zdobył w sumie 23 gole (5 asyst). - Straciliśmy istotną część zespołu, ale bardzo ważna też do nas dołączyła - uważa Davies. - Poza boiskiem to spokojny i skromny facet. W trakcie meczu Sadio to lider, który chcę piłkę, ale potrafi też walczyć i bronić.