<a href="https://sport.interia.pl/reprezentacja-polski/news-nie-tylko-kontuzje-zaciemniony-obraz-michniewicza,nId,5914898">Czwartkowy mecz ze Szkocją Robert Lewandowski obserwował z ławki rezerwowych.</a> Na piątkowe zajęcia na murawę ośrodka Uniwersytetu Glasgow w ogóle nie przyjechał z piętnastką zawodników, którzy zabrał tam Czesław Michniewicz. Występ Milika i Piątka pod wielkim znakiem zapytania Robert nie jest jedynym naszym napastnikiem, który ma kłopoty zdrowotne. <a href="https://sport.interia.pl/reprezentacja-polski/news-kontuzje-michniewicz-rozwiewa-zludzenia-mocne-slowa,nId,5916601">Arkadiusz Milik potrzebuje czterech dni przerwy, </a>by kontuzjowany mięsień dwugłowy pozwolił mu na powrót do pełnych obciążeń treningowych i meczowych. A to oznacza, że jego występ przeciw Szkocji stoi pod znakiem zapytania. Podobnie jest z Krzysztofem Piątkiem, który miał zszywane ścięgno Achillesa. W tej sytuacji być może stracimy przed barażem dwóch czołowych napastników, a także ten najlepszy nie jest w pełnej dyspozycji zdrowotnej. Robert Lewandowski na razie nie może trenować z zespołem. - "Lewy" został w hotelu na treningu siłowym w basenie i siłowni - powiedział nam lekarz kadry Jacek Jaroszewski. Lewandowski z okładem lodowym nawet na śniadaniu Z przecieków, do jakich dotarła Interia okazuje się, że wcale nie jest dobrze z Robertem. Na piątkowe śniadanie zszedł z okładem lodowym na kolanie. Także opuszczenie dwóch dni treningów z piłką może źle wpłynąć na jego dyspozycję. Gdy "Lewy" z grymasem bólu opuszczał murawę Hampden Park dzień przed meczem ze Szkocją, niektórzy uznawali to za zasłonę dymną. Dziś już wiadomo, że Robert ma realny problem z kolanem. Mimo tego, nikt w kadrze nie wyobraża sobie, by Robert Lewandowski nie wyszedł na wtorkowy baraż o MŚ ze Szwecją. Czytaj też: <a href="https://sport.interia.pl/reprezentacja-polski/news-szkoci-przeswietlili-lewandowskiego-nie-ma-go-przez-60-minut,nId,5914271">Szkoci prześwietlili Lewandowskiego!</a> - Dla polskiej piłki to mecz czterdziestolecia - mówi Interii były selekcjoner Adam Nawałka. Trzeba jednak przyznać, że uchodzący za urodzonego w czepku Czesław Michniewicz ma wyjątkowego pecha, bo na strategicznym zgrupowaniu jego kadrowiczów dopadła plaga kontuzji. Krytykom, którzy wyśmiewali powołanie przez niego 33 piłkarzy na zgrupowanie może powiedzieć: "Miałem rację", ale to nie poprawi w niczym sytuacji. Walka o mundial ze Szwedami zbliża się wielkimi krokami, a sztab Michniewicza stracił definitywnie: Karola Świderskiego, Bartosza Salamona, Macieja Rybusa, a być może także Milika i Piątka. - Wszyscy chcą, bym grał dwoma napastnikami, a w pełni zdrowego mam tylko jednego - Buksę - kręci głową w rozmowie z Interią Michniewicz. Z Glasgow Michał Białoński, Interia