Trwa seria Lewandowskiego, gwiazdy w tyle. Polak wśród najlepszych
Piłkarska reprezentacja Polski od zwycięstwa rozpoczęła występy w nowej edycji Ligi Narodów. Kibicom mogła podobać się zwłaszcza pierwsza połowa, która zakończyła się triumfem podopiecznych Michała Probierza 2:0. Przy obu bramkach swój udział miał Robert Lewandowski. Kapitan kadry kontynuuje tym samym imponującą serię. W Europie obecnie dorównuje mu tylko trzech piłkarzy. Napastnik w tyle zostawił mnóstwo gwiazd.

Nieco ponad dwa miesiące czekali kibice reprezentacji Polski, by zobaczyć ponownie swoich rodaków w akcji w biało-czerwonych barwach. Po nieudanym Euro 2024, podopieczni Michała Probierza chcieli odwdzięczyć się oddanym fanom za doping triumfując na otwarcie Ligi Narodów ze Szkotami. Mecz w Glasgow mógł się podobać postronnym obserwatorom. Na Hampden Park padło łącznie pięć bramek. Tę na 3:2 dla "Orłów" zdobył z rzutu karnego Nicola Zalewski, który tym samym zapewnił naszej kadrze trzy ważne punkty do tabeli.
Wcześniej na boisku błyszczał jednak Robert Lewandowski. Prowadzenie "Biało-Czerwonych" 2:0 do przerwy to przede wszystkim zasługa gracza FC Barcelona. 36-latek najpierw zanotował asystę, a później ustawił piłkę na jedenastym metrze i nie dał bramkarzowi rywali żadnych szans. Po ostatnim gwizdku okazało się, że Polak potrzymał kapitalną serię w Lidze Narodów i znajduje się w ścisłej europejskiej czołówce pod względem ostatnich podań.
Robert Lewandowski z kolejną asystą w Lidze Narodów. Jest w doborowym towarzystwie
Od momentu narodzin tych rozgrywek snajper "Dumy Katalonii" aż siedmiokrotnie kierował futbolówkę do późniejszego strzelca gola. Identycznym dorobkiem może pochwalić się tylko trzech innych zawodników: Marco Asensio, Bernardo Silva oraz Kevin de Bruyne. Jak więc widać, popularny "Lewy" znajduje się w doborowym towarzystwie i kto wie, czy niebawem nie prześcignie wspomnianych graczy, ponieważ przed Polską w najbliższą niedzielę jeszcze mecz z Chorwacją. A kto został w tyle? Choćby Diogo Jota czy Harry Kane.
Kibice muszą trzymać jednak kciuki za zdrowie kapitana reprezentacji. W czwartkowy wieczór napastnik przedwcześnie opuścił boisko. "Miałem lekki dyskomfort pleców, który gdzieś tam poczułem. Nie wiadomo, jakby to z biegiem czasu było. Czy gdybym grał do końca, to jutro lub pojutrze nie byłoby jeszcze gorzej. Nie było sensu ryzykować" - przyznał po zakończeniu spotkania wysłannikowi Interia Sport, Tomaszowi Brożkowi.
Pojedynek z obecnymi brązowymi medalistami mundialu rozpocznie się 8 września o godzinie 20:45. Tekstowa relacja na żywo w Interia Sport.
Zobacz również:











