Wszystko zaczęło się w 8 listopada, w meczu <a class="db-object" title="FC Barcelona" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-fc-barcelona,spti,3390" data-id="3390" data-type="t">Barcelony</a> z <a class="db-object" title="Osasuna" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-osasuna,spti,7971" data-id="7971" data-type="t">Osasuną</a>. Polak za dwie żółte kartki został wyrzucony z boiska, ale po meczu uznano, że schodząc z murawy wykonywał obraźliwe gesty w stronę sędziego. Za to <a class="db-object" title="Robert Lewandowski" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-robert-lewandowski,sppi,2157" data-id="2157" data-type="p">Lewandowski</a> został ukarany łącznie trzema meczami zawieszenia (jednym za dwie żółte kartki oraz dwoma za obrazę arbitra). Polak oraz Barcelona nie mogli się z tym jednak pogodzić i zaczęli składać odwołania. Sprawa trafiła nawet do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie, więc w końcu Centralny Sąd ds. spornych w Madrycie zastosował środek zapobiegawczy, dzięki któremu zawieszono Polakowi odbywanie kary. A to oznaczało, że mógł zagrać przeciwko <a class="db-object" title="RCD Espanyol" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-rcd-espanyol,spti,7972" data-id="7972" data-type="t">Espanyolowi</a>. Lewandowski wystąpił w tym meczu, ale po nim zapadła decyzja, że i tak będzie musiał pauzować w trzech spotkaniach - z <a class="db-object" title="Atletico Madryt" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-atletico-madryt,spti,3389" data-id="3389" data-type="t">Atletico Madryt</a>, <a class="db-object" title="Getafe CF" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-getafe-cf,spti,7973" data-id="7973" data-type="t">Getafe</a> i <a class="db-object" title="Girona FC" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-girona-fc,spti,7954" data-id="7954" data-type="t">Gironą</a>. Władze Espanyolu takie rozwiązanie uznały jednak za niesprawiedliwe i złożono skargę w związku z występem Polaka w derbach Barcelony. Jak jednak poinformował dziennikarz Adria Albets, skarga została właśnie oddalona, a to oznacza, że prawdopodobnie sprawa z zawieszeniem Polaka zostaje już definitywnie zamknięta. Tymczasem piłkarze Xaviego Hernandeza są już w Arabii Saudyjskiej, gdzie rozegrany zostanie miniturniej o Superpuchar Hiszpanii. <a href="https://sport.interia.pl/barcelona-fc/news-ogromne-pieniadze-za-gre-w-arabii-hiszpanskie-kluby-sie-oblo,nId,6527558#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome)" target="_blank">Szejkowie za możliwość goszczenia najlepszych hiszpańskich drużyn zapłacili 40 mln euro</a> (jeśli w finale nie będzie ani Realu, ani Barcelony, suma będzie niższa o 5 mln euro). W dzisiejszym półfinale <a class="db-object" title="Real Madryt" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-real-madryt,spti,3391" data-id="3391" data-type="t">Real Madryt</a> zmierzy się z <a class="db-object" title="Valencia CF" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-valencia-cf,spti,7975" data-id="7975" data-type="t">Valencią</a>, a jutro Barcelona z <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-real-betis,spti,3292">Betisem Sewilla</a>. Lewandowski będzie mógł wystąpić w tym spotkaniu, ponieważ jego zawieszenie obejmuje tylko mecze La Liga. FC Barcelona - Betis Sewilla. Gdzie i kiedy obejrzeć mecz? Spotkanie półfinału Superpucharu Hiszpanii FC Barcelona - Betis rozegrane zostanie w czwartek w Rijadzie o godz. 20. Transmisja w Eleven Sports, relacja na Sport.Interia.pl. PJ