Oto jedna z propozycji połączonego składu złożonego z piłkarzy FC Barcelona oraz Realu Madryt, który mógłby wybiec na murawę w najbliższy weekend (nie są więc brani pod uwagę poważnie kontuzjowani od dłuższego czasu zawodnicy). Bramkarz Marc-Andre ter Stegen - Niemiec w minionym sezonie przeżył spektakularne odrodzenie, jeszcze bardziej widowiskowo niż to, jakie przeszła po przeszczepie jego linia włosów. To między innymi dzięki niemu FC Barcelona tak często zwyciężała 1:0, bo w roli ostatniej instancji spisywał się wyśmienicie, a czyste konto mógł często zawdzięczać wyłącznie sobie. Wysoką formę potwierdził także w ostatnim spotkaniu z Athletikiem Bilbao, powstrzymując braci Williamsów. A że Thibaut Courtois wypadł po zerwaniu więzadeł na dłuższy czas, numer jeden w katalońsko-madryckiej układance może być - nomen omen - tylko jeden. Obrońcy Dani Carvajal - o ile wspomniany wyżej Niemiec w minionym sezonie zachwycał, tak forma Daniego Carvajala sprawiła, że przy jego nazwisku pojawił się ogromny znak zapytania. Włodarze Realu Madryt nie ściągnęli mu jednak klasowego rywala, a Hiszpan odpłacił się... fenomenalną dyspozycją, nawiązującą do czasów jego świetności. Sam 31-latek ciężko sobie zapracował, znacznie zmieniając swoje nawyki. I pomyśleć, co dieta bezglutenowa i treningi boksu potrafią zrobić z człowiekiem... Ronald Araujo - gdy tylko jest zdrowy gra i grać musi. Fizycznie to potwór stworzony do stopowania ataków rywala. Jest szybki, wysoki i silny fizycznie, czego można chcieć więcej od środkowego obrońcy? A no tego, żeby i na boku radził sobie świetnie. Urugwajczyk ma to wszystko, a do historii ostatnich "Klasyków" przeszło to, z jaką łatwością wielokrotnie potrafił neutralizować Viniciusa Juniora. To prawdopodobnie ostatni zawodnik, którego Brazylijczyk chciały spotkać w ciemnym zaułku w okolicy pola karnego. Antonio Rudiger - w normlanych warunkach pewniakiem w tym miejscu byłby Eder Militao, ale po tym, jak podzielił on los Thibaut Courtois, rolę lidera defensywy Realu Madryt przejął po nim reprezentant Niemiec i wywiązuje się z niej bardzo dobrze. Co więcej, niewielu jest piłkarzy, którzy ośmieliliby się zaśmiać w twarz byłemu filarowi obrony "Los Blancos" - Sergio Ramosowi. 30-latek ma wszystko, by utworzyć z Ronaldem Araujo duet stoperów "nie do przejścia". Przynajmniej na papierze. Alejandro Balde - lewa obrona to najgorzej obsadzona pozycja w kadrze Realu Madryt. Zwłaszcza wtedy, gdy problemy zdrowotne miewa Ferland Mendy, czyli - mówiąc z przymrużeniem oka - przez większą część sezonu. A że nie wypada forsować tu za wszelką cenę kandydatury nominalnego środkowego pomocnika - Eduardo Camavingi, wybór musi paść na błyskotliwego Alejandro Balde, który jest nie tylko przyszłością, ale i teraźniejszością FC Barcelona. Bolesny cios dla Lewandowskiego, zaskakujące wieści. Ostrzeżenie dla Polaka Pomocnicy Aurelien Tchouameni - wielki profesjonalista i kapitalny zawodnik. Idealny defensywny pomocnik na miarę wielkiego klubu, jakim jest Realu Madryt. Francuz kapitalnie radzi sobie w destrukcji, ale i gra do przodu nie sprawia mu żadnych problemów. Ba, potrafi czasem zaserwować "ciasteczko" godne najlepszych piłkarskich "cukierników", a i posyłanie piłki do siatki nie jest mu obce. Toni Kroos - wpisz w to miejsce nazwisko dowolnego piłkarza. Frenkie De Jong, Pedri, Ilkay Guendogan Eduardo Camavinga, Federico Valverde... każdy z nich mógłby znaleźć się w tym "składzie" i wnieść mnóstwo jakości. Ale biorąc pod uwagę niepewną sytuację zdrowotną części gwiazd FC Barcelona oraz fakt, że w środku pola każdej drużyny przyda się trochę doświadczenia - tym razem wybór padł na byłego reprezentanta Niemiec. W tym sezonie Toni Kroos, choć nie zawsze gra od pierwszej minuty, skompletował już trzy asysty i zdobył jedną bramkę. Na boisku pracuje niczym tempomat, wyznaczający rytm kolejnych ataków "Królewskich". Pełni też funkcję "sejfu" dla kolegów z drużyny. Wystarczy podać mu piłkę w trudnej sytuacji, by "schować ją" przed przeciwnikiem. Niemal zawsze można mieć pewność, że 33-latek wybrnie z opałów i celnie zagra do partnera. Jude Bellingham - w wyliczance środkowych pomocników z poprzedniego akapitu nie mógł znaleźć się jeden z nich, którego obowiązkowo należy wyciągnąć przed nawias. Oczywiście, należało się spodziewać, że Jude Bellingham będzie stanowił potężne wzmocnienie dla Realu Madryt, ale... żeby aż tak?! To, co wyczynia Anglik przekracza wszelkie pojęcie. 20-latek błyskawicznie zakochał się w stolicy Hiszpanii i to w wzajemnością. Pytanie tylko, ile trofeów będzie owocem tej platonicznej miłości? Napastnicy Joao Felix - jeszcze w minionym sezonie w tym miejscu znalazłby się Rodrygo (lub często operujący na prawej flance Fede Valverde). Brazylijczyk jednak w bieżącej kampanii... delikatnie mówiąc nie zachwyca. W przeciwieństwie do Joao Felixa po przenosinach z Atletico Madryt do FC Barcelona. Stolica Katalonii jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki odmieniła Portugalczyka, co warto wyróżnić. Śpieszmy się doceniać 23-latka. Tak szybko może znów popaść w przeciętność. Robert Lewandowski - także i tutaj - podobnie jak w składzie FC Barcelona - Polak nie ma żadnej konkurencji. Nie stanowi jej bowiem na pewno Joselu, choć ten jak dotąd strzelił gola lub zanotował asystę w każdym meczu ligowym, w którym zagrał od pierwszej minuty. Robert Lewandowski jest jednak napastnikiem znacznie bardziej kompletnym, stworzonym do gry kombinacyjnej w tak zacnym towarzystwie. A że kryzys formy ma już za sobą, wybór jest oczywisty. Pozostaje mieć nadzieję, że spełnią się ostatnie prognozy płynące z Hiszpanii i trener Xavi Hernandez rzeczywiście będzie mógł liczyć na reprezentanta Polski w sobotnim boju. Vinicius Junior - Brazylijczyk to zawodnik wzbudzający sporo burzliwych dyskusji, ale piłkarskiej klasy i przebojowości nie można mu odmówić. Bez wątpienia to obecnie jeden z najlepszych skrzydłowych na świecie, a gdy ma swój dzień potrafi być nie do zatrzymania, bez względu na klasę rywala.