Wokół Roberta Lewandowskiego w ostatnich miesiącach wytworzyła się wręcz toksyczna atmosfera. Taka sytuacja wynikała oczywiście z formy, a właściwie jej braku u kapitana reprezentacji Polski. Zdecydowanie bardziej cierpiała na tym reprezentacja Polski niż FC Barcelona. Wynika to z bardzo prostego faktu. W "Dumie Katalonii" grają zwyczajnie lepsi piłkarze, którzy są w stanie bardziej zakryć nieobecność swojej gwiazdy. Największy krytyk polskiej piłki bez szans wyborach. Przegrał sam na sam W reprezentacji Polski uwaga wszystkich skupia się właśnie na Lewandowskim. To on od lat jest kapitanem naszej drużyny narodowej i niewątpliwie także jej zdecydowanie największą gwiazdą. Nie zmienia w tej kwestii nic fakt, że kapitalnie na starcie sezonu prezentuje się Piotr Zieliński. Lewandowski wciąż jest kluczem do zwycięstw reprezentacji Polski, a pod jego nieobecność dobitnie się o tym przekonaliśmy. To był najlepszy mecz Polski. Znów wraca temat Roberta Lewandowskiego Reprezentacja Polski w październikowych meczach w teorii miała nie potrzebować swojego kapitana. Można bowiem oczekiwać, że drużyna złożona z piłkarzy grających dla: Juventusu, Arsenalu, Napoli czy RC Lens poradzi sobie ze 159. zespołem świata nawet bez swojego kapitana i największej gwiazdy. Tak się jednak nie stało, ale szukając na siłę pozytywów, można jakieś znaleźć. Klubowy kolega Milika i Szczęsnego walczy z uzależnieniem, agent potwierdza. Miał stracić milion Zarówno, jeśli chodzi o personalia, jak i samą grę. Warto w tej kwestii spojrzeć na defensywę, która wyglądała przyzwoicie, choć wciąż trzeba brać poprawkę na to, z jakim rywalem przyszło nam się mierzyć. Naszej "gry" do przodu nie dało się oglądać z uśmiechem na ustach. Nie było kreatywności, błysków technicznej jakości, nie było nic, czego moglibyśmy oczekiwać po starciu z taką teoretyczną różnicą poziomów. Mimo wszystko jest jeden aspekt naszej gry, który wypadł szokująco dobrze w tym starciu. Biało-Czerwoni w starciu z Mołdawią wykreowali bowiem najwięcej sytuacji do strzelenia gola w tych eliminacjach. Patrząc na sławny współczynnik Expected Goals drużyna Michała Probierza w aspekcie kreowania wyglądała teoretycznie bardzo dobrze. Biało-Czerwoni stworzyli sobie bowiem "ponad dwie bramki". Gdzie jest Lewandowski? Niepokojące fakty. To może być już prawdziwy koniec Według statystyk przekazywanych przez analityków Footmob.com zespół dowodzony przez Probierza wykreowała dokładnie 2.44 strzelonego gola. To zdecydowanie najlepszy wynik w tych eliminacjach. Polska miała także dokładnie cztery okazje określane, jako "wielkie szanse". Trzy z nich zepsuła. Wystarczy wspomnieć dwie główki Arkadiusza Milika, który z kilku metrów trafił prosto w bramkarza rywali. W tym miejscu naprawdę bardzo trudno jest nie wspomnieć nazwiska Roberta Lewandowskiego. Kapitan reprezentacji Polski w swojej kadrowej karierze strzelił 81 goli w 144 występach. Można sobie wyobrazić, że napastnik FC Barcelony jedną z tych trzech zmarnowanych sytuacji wykorzystuje i narracja się nieco zmienia. Podobnego zdania był także sam Michał Probierz. - Żal niewykorzystanych sytuacji, bo zaangażowanie, determinacja, podejście do gry były na plus. Zabrakło skuteczności, postawienia tzw. kropki nad i"" - powiedział na konferencji prasowej po spotkaniu z Mołdawią Michał Probierz. Podobne słowa padały także z jego ust w wywiadach, których udzielił dzień po tej kompromitacji z Mołdawią w Warszawie. Nie ma wątpliwości, że z Lewandowskim byłoby łatwiej.