Robert Lewandowski wespół z Raphinhą i Lamine'em Yamalem stworzył absolutnie "zabójczy" atak - trójka graczy w bieżącej kampanii zdobyła dla FC Barcelona już łącznie 67 goli i 35 asyst, a do maja liczby te bez dwóch zdań powinny jeszcze wyraźnie urosnąć. Do tego wszystkiego trener Hansi Flick ma też całkiem dobre opcje na ławce w postaci Ferrana Torresa czy Paua Victora. Ofensywa "Barcy" wydaje się być szczelnie obsadzona, a tymczasem po Hiszpanii krążą interesujące - choć na ten moment wciąż mimo wszystko wyglądające na abstrakcyjne - doniesienia. Przede wszystkim po mediach z Półwyspu Iberyjskiego zaczęła krążyć informacja, że na powrót do "Blaugrany" chętny byłby Leo Messi, którego obecna umowa z Interem Miami ważna jest jedynie do końca grudnia bieżącego roku i... niekoniecznie będzie ona przedłużana. Napisali to o Lewandowskim, tuż przed wielkim hitem. Wrze wokół Polaka Neymar znowu w FC Barcelona? Pini Zahavi puszcza oko do klubu z Katalonii To jednak nie wszystko - Lluis Miguelsanz z "Diario Sport" przekazał, że wpływowy agent piłkarski, zabezpieczający m.in. interesy "Lewego", Pini Zahavi, zasugerował Barcelonie, że... latem Katalończycy mogliby sięgnąć po Neymara. Brazylijczyk miałby być skory do takiego obrotu spraw - obecnie związany jest z Santos FC, gdzie odzyskuje dawną dobrą formę, ale ponowne przyodzianie bordowo-granatowych barw miałoby być dla niego spełnieniem marzeń. Co działa na korzyść tego potencjalnego transferu? Kontrakt Neymara z "Peixe" ważny jest tylko do końca czerwca, a więc niebawem może on zostać wolnym agentem. Do tego wszystkiego 33-latek miałby godzić się na "rozsądne" wynagrodzenie - wszystko po to, by wrócić do futbolu na najwyższym światowym poziomie. Hiszpanie zgodni ws. Szczęsnego i Lewandowskiego. Ogłosili to przed hitem z Atletico, wszystko jasne Transfer Neymara nie będzie prosty. Czy Barcelona zdoła dokonać hitu? Oczywiście jest też sporo argumentów "przeciw" - przede wszystkim nawet mimo tak dogodnych warunków finansowych FCB wciąż może nie mieć pieniędzy na swą dawną gwiazdę i taka wzmocnienie bez dwóch zdań nie jest priorytetem. Sztab szkoleniowy też niekoniecznie z najwyższym entuzjazmem przychyli się do przenosin. Joan Laporta próbował doprowadzić do transferu reprezentanta "Canarinhos" już dwa lata temu, ale wtedy ten trafił ostatecznie do Al-Hilal. Wiele zapewne zależeć będzie od tego, jak wiele zdoła "poczarować" Zahavi, który przecież nadzorował przeprowadzkę Neymara do Paryża w 2017 roku. "Czy to trudne? Tak, ale nic nie jest niemożliwe" - kwituje Miguelsanz w swym tekście.