A wszystko to dzięki tzw. solidarity contribution, czyli opłacie solidarnościowej. Obowiązuje ona przy każdym gotówkowym transferze z jednej krajowej federacji do innej. Pieniądze dostają zespoły, w których szkolił się zawodnik od 12 do 23 roku życia. To 5 procent od kwoty transferu. Ta suma jest dzielona miedzy kluby (za każdy rok 5 proc. dla zawodników od 12. do 15. roku życia i 10 proc. od 16 do 23 roku). Za rok obejdą się smakiem Od kilku miesięcy piłkarski świat żyje m. in. odejściem Roberta Lewandowskiego do Barcelony. Jednego dnia transferu jest bliżej, innego dalej. Raz Bayern mówi, że nie puści zawodnika przed zakończeniem kontraktu, raz słychać, że Polak więcej w niemieckiej drużynie już nie zagra. To ważne dla polskich klubów, w których Polak występował na początku kariery. Jeśli odejdzie za rok, obejdą się ze smakiem. Jeżeli jednak zmieni klub po zakończeniu obecnego sezonu, to w grę wchodzi wyłącznie transfer gotówkowy. Wtedy Varsovia, Delta, Legia, Znicz, Lech, a nawet Borussia zarobią. Wszystko zależy od kwoty transferu Ile? Wszystko zależy od sumy transferu. W spekulacjach najczęściej przewijają się kwoty między 30 a 40 mln euro. Można więc obliczyć, ile poszczególne kluby mogą zarobić na odejściu Lewandowskiego z Bayernu do Barcelony. Dla rachunków przyjmijmy, że hiszpański klub kupi go za 35 mln euro. Liczenie pieniędzy zaczyna się od momentu, w którym Lewandowski rozpoczął 12. rok życia. Wtedy był piłkarzem Varsovii. Odszedł z niej na początku 2005 roku, a pół roku później był już w rezerwach Legii. Jak doskonale wiadomo, w stołecznym klubie nie poznano się na talencie kapitana reprezentacji Polski. Kolejne dwa sezony (2006-2008) spędził w Zniczu Pruszków, w którym strzelał gole na zawołanie. Najwięcej dla Varsovii To było przepustką do poważnej piłki. Latem 2008 roku trafił do Lecha Poznań, w którym zdobył mistrzostwo Polski i został królem strzelców. Dwa lata później był już w Borussii, w której skończył 23 lata, czyli wiek, do którego działa solidarity contribution. Dzięki kalkulatorom dostępnym w internecie, można łatwo obliczyć, ile te kluby zarobią na ewentualnym gotówkowym transferze Lewandowskiego (zakładamy za 35 mln euro). I tak niemal 450 tys. (wszystkie kwoty w euro) trafiłoby do Varsovii, około 87 tys. do Delty, 175 tys. do Legii, 344 tys. do Znicza, 355 tys. do Lecha i 350 tys. do Borussii. Co najmniej dla trzech klubów to potężny zastrzyk gotówki. Lechowi czy Legii pozwoli utrzymać jednego klasowego piłkarza. Borussia na mistrza? Dla klubu z Dortmundu to raczej drobne, ale w tym przypadku ważniejsze jest coś innego. Nie dość, że przekonali, by z Bayernu do Borussii przeszedł podstawowy stoper - Niklas Sule, to jeszcze zespół z Monachium straci najlepszego snajpera. Lewandowski od lat gnębił swój poprzedni klub. To Borussii strzelił najwięcej goli - 27 - w Bundeslidze. Bez Polaka detronizacja Bayernu wydaje się dużo bardziej realna niż z nim na pokładzie. Nawet jeśli mistrzowie Niemiec w jego miejsce sprowadzą innego napastnika, to nie ma gwarancji, że będzie tak skuteczny.