Robert Lewandowski ma za sobą mocno przeciętny sezon. Polak na przestrzeni tego całego piłkarskiego roku wyglądał słabo, choć bywały momenty, gdy wydawało się, że napastnik naszej kadry może złapać więcej regularności i pokazywać, że wciąż potrafi grać na poziomie najlepszych zawodników na świecie. Tak naprawdę całe problemy naszego gwiazdora zaczęły się wraz z wyjazdem na mundial do Kataru na przełomie jesieni i zimy 2022 roku. Po występie tam wszystko się zepsuło. Xavi kończy pracę z Barceloną i... przestrzega następcę. "Nie będzie łatwo" Druga część sezonu 2022/2023 była zwyczajnie wielkim rozczarowaniem dla Lewandowskiego i kibiców Barcelony, ale ostatecznie udało się Polakowi zdobyć tytuł najlepszego strzelca La Liga. Kapitan naszej kadry strzelił w tamtym sezonie 23 gole. Do nowego podchodził więc jako obrońca tego prestiżowego trofeum, ale od początku jasne było, że Polak musi wyraźnie podnieść swój poziom gry, mimo że ubył mu jeden wielki konkurent, a więc Karim Benzema, który odszedł z Realu Madryt. Fatalny sezon Lewandowskiego. Tak źle nie było od siedmiu lat Do zespołu nowych mistrzów Hiszpanii dokooptowano Jude'a Bellinghama, który całkowicie niespodziewanie stał się ofensywnym pomocnikiem w taktyce Carlo Ancelottiego, a wcześniej grał głównie jako "ósemka" i aż takiego potencjału do atakowania nie pokazywał. Włoch sprawił, że Anglik stał się niezwykle bramkostrzelny i aktywny w ofensywie. Przez długi cas w tym sezonie wydawało się, że to właśnie Bellingham wygra tytuł najlepszego strzelca. Lewandowski znajdował się daleko z tyłu. Potem do gry włączyli się Artem Dovbyk oraz Alexander Sorloth. Kylian Mbappe na wyścigu Formuły 1 w Monako. Otrzymał bardzo ważne zadanie Obaj zawodnicy na finiszu rozgrywek wyprzedzili Anglika, a co za tym idzie także Roberta Lewandowskiego. Ostatecznie Polak zakończył sezon z dorobkiem ledwie 19 goli w rozgrywkach La Liga i o obronie tytułu Pichichi musiał zapomnieć.Ten tytuł trafił do Artema Dovbyka, który zdobył 24 bramki i o jednego gola wyprzedził Sorlotha. Lewandowski ostatecznie uplasował się na trzeciej pozycji w tej klasyfikacji. To samo miejsce zajął wspomniany wcześniej Bellingham. Dla Lewandowskiego to pierwsza taka sytuacja od siedmiu lat. Ostatni raz, gdy Polak nie wygrał tytułu dla króla strzelców, miał miejsce w sezonie 2016/2017. Wówczas w barwach Bayernu Monachium przegrał z Pierrem-Emerickiem Aubameyangiem z Borussii Dortmund. W tamtym przypadku jednak Lewandowski strzelił 30 goli, a Gabończyk 31, więc różnica była absolutnie minimalna. W sezonie 2023/2024 Polak przegrał o pięć trafień, więc przewaga Ukraińca była zdecydowanie większa.