2007 rok. Anna Stachurska i Robert Lewandowski są wśród grupy studentów AWF-u, którzy wybierają się na obóz integracyjny. Wyjazd ten na zawsze zmienił życie obojga. Właśnie na Mazurach zobaczyli się po raz pierwszy. "Mogłem nie jechać na obóz integracyjny, gdzie spotkałem Anię. Mogłem nie zdążyć… Ale dojechałem na jeden dzień. Pamiętam, że zobaczyłem piękną blondynkę… Ania trochę się zmieniła przez te lata (śmiech). Oczywiście, że na korzyść. Wydoroślała. Ja zresztą też" - wspominał piłkarz w "Vivie!". "Robert myślał, że gram w tenisa albo tańczę w balecie. Kiedy się dowiedział, że trenuję karate, z początku nie uwierzył" - dodawała Anna. Początkowo zdawało jej się, że mimo wszystko Robert nie jest dla niej. Wiele zmieniło się po jednej z randek, o czym żona zawodnika mówi w filmie "Lewandowski - Nieznany", dokumencie o życiu jej męża. "Pamiętam takie ważne zdanie, które padło, gdy Robert przekonywał mnie do siebie. Wyszliśmy z kina, złapał mnie (wtedy się jeszcze nie całowaliśmy) i mówi: ‘Daj mi pokazać sobie faceta, którego nie znasz’. To mówi do ciebie 19-latek. Okej, złapało mnie za serce" - opowiada. Mocna scena na początku filmu o "Lewym". Życzenia od ojca. "Robert Lewandowski najlepszym piłkarzem" Wspomnienia Roberta Lewandowskiego z życia w Warszawie. "Codziennie jadłem mleko z płatkami" Po pewnym czasie zamieszkali razem na warszawskich Bielanach, a konkretnie na osiedlu Wrzeciono. Wiedli właściwie zupełnie inne życie niż teraz. I to pod wieloma względami. Dziś mocno dbają o formę i dietę, ale w tamtym okresie nie przykładali do tego aż tak wielkiej wagi. "Codziennie jadłem mleko z płatkami na śniadanie, a ono przecież mi szkodziło. Ale kto to wiedział?" - wraca pamięcią do tamtego okresu Lewandowski. Do tego na jego talerzu często lądowały tzw. pampuchy (kluski na parze) i ulubiony serek waniliowy. Obecnie Anna jest jedną z propagatorek zdrowego żywienia, i - według znajomych oraz ekspertów - to ona odpowiada za plan żywieniowy piłkarza. Doskonale wie, co mu służy, a co niekoniecznie. Trudne chwile Lewandowskich. Do dziś mało kto wiedział. Wyrzeczenia, poronienie i hejt po MŚ w Rosji Zaręczyny Lewandowskich. Robert do Anny: "Chciałaś mi popsuć plan" Sporym przełomem w życiu pary był wakacyjny wyjazd na Malediwy w 2011 roku. Wówczas "Lewy" oświadczył się swojej ukochanej, czym zaskoczył nie tylko ją, ale i przyjaciół. Okazuje się, że Anna nieomal popsuła niespodziankę. Chciał zabrać partnerkę w mniej uczęszczane miejsce, ale ona wolała... zaoszczędzić. "Pamiętasz o łódce? Chciałeś mnie zabrać łódką, która kosztowała 300 dolarów. Nie, nawet mniej. Ja wolałam katamaran wybrać za 50 dolarów" - zdradza w dokumencie o Robercie Lewandowskim. "Chciałaś mi popsuć mój cały plan popłynięcia na bezludną wyspę, oświadczyn: ‘Nieee, płyńmy katamaranem, gdzie wszyscy’" - dopowiada piłkarz. Po wszystkim dostał telefon od jednego z przyjaciół. "Pamiętam, jak wróciliśmy i Tomek do ciebie zadzwonił: ‘Co? To prawda? Zaręczyliście się? Ty skubańcu. Nikomu nic nie powiedziałeś’" - przypomina Anna. Robert Lewandowski zabrał głos po klęsce w Pradze. "Już nic do stracenia" Narodziny Klary i Laury zmieniły niemal wszystko. "Życie przed, a po, to są różne światy" W czerwcu 2013 roku Anna i Robert pobrali się. Ślub odbył się w kościele św. Anny w Serocku, a przyjęcie weselne zorganizowano w Dworku Złotopolska Dolina w Trębkach Nowych. Na uroczystości, oprócz rodziny, pojawili się też m.in. Wojciech Szczęsny, Dariusz Dudka, Grzegorz Wojtkowiak i Seweryn Gancarczyk. 6 lat później Lewandowscy zostali rodzicami po raz pierwszy. Na świat przyszła Klara. "Klara zaczęła mnie otwierać na świat, na to, że jednak ludzie są dobrzy, że nie trzeba zamykać się na świat, na innych ludzi, że można zacząć im ufać. To serce, które było obudowane skorupą, powoli się kruszyło. Wracając z przegranego meczu, gdzie wcześniej tego nie doświadczałem, nagle czeka na ciebie osoba, która nie wie, co się dzieje, a i tak się do ciebie uśmiecha, czeka na twój powrót. Pokazuje ci, że życie przed, a po [narodzeniem dziecka - przyp. red.], to są różne światy" - opowiada sportowiec przed kamerą "Lewandowski - Nieznany". Jego żona przyznaje, że rodzina jest dla Roberta najważniejsza. I przytacza sytuację, która to obrazuje. "Dla Roberta obecność bliskich osób jest bardzo istotna. Jak leciałam gdzieś, to pisał mi: ‘Najgorsze, co może być, to wrócić do pustego domu po meczu’. A jeszcze po przegranym…" - zdradza. Dziś ich dom w Barcelonie tętni życiem. Mieszkają w nim z dwoma córkami (w 2020 roku urodziła się Laura). O tym, jak wspaniale żyje się całej rodzinie w Katalonii, wspominała Anna Lewandowska w rozmowie z Onetem. "Sami nie zdawaliśmy sobie sprawy, że Robert, przechodząc do Barcelony, spotka się z takim przyjęciem. Do końca życia będę pamiętała moment prezentacji na murawie i emocje, jakie temu towarzyszyły. Zostało to naprawdę pięknie zorganizowane: kibice przywitali nas bardzo ciepło, z pełną otwartością. Emanowała od nich fajna, pozytywna energia. Generalnie poczuliśmy się wtedy, że jesteśmy we właściwym miejscu i że możemy zbudować tu swój dom" - mówiła. Rodzinne chwile u Lewandowskich. Nagranie rozczuliło internautów