Saga wokół odejścia Lewandowskiego trwa i zapewne jeszcze potrwa. Do owianego tajemnicą - jak twierdzi niemiecki Bild - spotkania doszło w Monachium w czwartek po południu. Trwało około 2,5 godziny. Zahavi miał usłyszeć od działaczy Bayernu, że nie zamierzają sprzedać Lewandowskiego tego lata. Podczas spotkania nie zapadły żadne decyzje, ale ustalono kolejny termin spotkania. Rozmowy odbyły się bez obecności zawodnika. Pierwszy sygnał Lewandowski wysłał w październiku? Według Bilda team Lewandowskiego był zirytowany ociąganiem się Bayernu z rozpoczęcem negocjacji w sprawie nowego kontraktu. Polak miał już w październiku ubiegłego roku wysyłać sygnały, by zacząć rozmowy. Nie było jednak odpowiedzi. Oliwy do ognia miało dolać to, że Bayern rozważa pozyskanie Erlinga Haalanda z Borussii i wpłacenie sumy odstępnego, która miałaby wynosić 75 mln euro. Lewandowski mógł się poczuć dopiero drugą opcją w Bayernie. Dzień wcześniej miało dojść do spotkania Zahaviego z przedstawicielami Barcelony. Dyrektor sportowy klubu stwierdził, że chcą pozyskać Polaka i są gotowi tego lata zapłacić od 30 do 35 mln euro.