50 bramek w 46 spotkaniach - oto bilans Roberta Lewandowskiego pod wodzą Juliana Nagelsmanna. Napastnik Bayernu trenował pod jego okiem zaledwie przez rok, imponując skutecznością strzelecką. Długo można było mieć nadzieję, że Lewandowski pobije swój własny wynik z czasów współpracy z Hansim Flickiem - wówczas zdobył 83 bramki w zaledwie 71 meczach, co daje średnio 1,17 bramki na mecz. U Nagelsmanna licznik zatrzymał się na 1,09 bramki na mecz - co wciąż jest rezultatem z kosmosu. Co więcej, jeżeli spojrzymy na okres w Bayernie Monachium - to sumując dorobek strzelecki "Lewego" od odejścia Pepa Guardioli, Polak wciąż może pochwalić się średnią ponad 1 gola na mecz! Łącznie pod wodzą Ancelottiego, Kovaca, Heynckesa, Flicka i Nagelsmanna "Lewy" zdobył 277 bramek w 255 meczach. Robert Lewandowski i szczęście do wybitnych trenerów Od dawna mówi się, że Robert Lewandowski ma ogromne szczęście do trenerów. Jego pierwszymi szkoleniowcami za granicą byli dwaj prawdopodobni najwybitniejsi obecnie szkoleniowcy - Juergen Klopp i Pep Guardiola. I choć to nie pod ich wodzą Polak osiągał najlepsze wyniki strzeleckie, to właśnie ci dwaj szkoleniowcy zbudowali niesamowitą maszynę do zdobywania bramek. Później wcale - może z wyjątkiem półtorarocznej przygody Nika Kovaca - nie było gorzej. Carlo Ancelotti oraz Jupp Heynckes, którzy prowadzili Bayern, to niezwykle doświadczeni, uznani specjaliści. Ancelotti aż czterokrotnie wygrywał Ligę Mistrzów, do tego zdobywając mistrzostwa kraju w pięciu najsilniejszych ligach Europy. Heynckes jest zaś legendą Bayernu Monachium, a Ligę Mistrzów jako trener wygrywał także - podobnie jak Ancelotti - prowadząc Real Madryt. Później nastała era Hansiego Flicka, który z Bayernem dokonywał rzeczy niemożliwych - sięgnął po wszystkie możliwe trofea, notując niebotycznie długą serię meczów bez porażki. A gdy postanowił odejść, Bawarczycy zatrudnili Juliana Nagelsmanna. Starszy zaledwie o rok od Lewandowskiego Nagelsmann, uważany za największy trenerski geniusz nowego pokolenia, stanął przed trudnym zadaniem. Po raz pierwszy prowadził zespół takiej klasy, po raz pierwszy miał pod sobą także gwiazdę takiego formatu. I choć Lewandowski za jego kadencji seryjnie trafiał do bramek rywali, to trudno nie oprzeć się wrażeniu, że młody trener nie do końca wyrobił sobie autorytet u polskiego strzelca. Teraz Lewandowski trafia pod skrzydła Xaviego - dla którego też będzie to pierwsze spotkanie z gwiazdą takiego formatu. Po dwóch latach w katarskim Al-Sadd przychodził do Barcelony pozbawionej piłkarzy ze ścisłego światowego topu. Serca kibiców rozgrzewały młode gwiazdy, jak Pedri czy Gavi, a Sergio Busquetsa, czy Gerarda Pique Xavi doskonale znał jeszcze z czasów swojej piłkarskiej kariery. 42-letni szkoleniowiec powinien mieć łatwiejsze zadanie niż Nagelsmann - jego wybitna piłkarska klasa gwarantuje mu respekt, a dotychczasowe efekty pracy trenerskie dają podstawy, by wierzyć, że Hiszpan może być równie dobrym szkoleniowcem, co generałem środka pola. I co najważniejsze - przekonał do siebie Lewandowskiego na tyle, że ten postawił wszystko na jedną kartę, rezygnując ze stabilizacji, jaką dawał mu Bayern. A zaufanie polskiego napastnika - jest bez wątpienia ogromnym kapitałem.