Kontrakt Roberta Lewandowskiego z FC Barcelona obowiązuje do końca czerwca 2026 roku, ale jeśli ten w sezonie 2024/2025 rozegra mniej niż 55 procent spotkań, to umowa automatycznie wygaśnie. Polak ma więc wiele do udowodnienia, a z jego ostatnich zapowiedzi wynika, że pojawiające się co jakiś czas plotki na temat jego transferu są przesadzone, ponieważ on sam nigdzie się nie wybiera. "Tak, pożegnanie zdecydowanie nie wchodzi w grę. Zmiana klubu latem to dla mnie żaden temat. Teraz znów czuję się dobrze fizycznie. Miałem problemy w tym aspekcie w pierwszej połowie sezonu, od samego początku przygotowań. W 2024 r. sytuacja uległa poprawie" - mówił niedawno w wywiadzie dla "Sport Bild". Temat odejścia 35-latka z Barcelony wciąż jednak wraca za sprawą zapisów w umowie Lewandowskiego, które gwarantują mu wzrost pensji. Ten obecnie inkasuje około 13 mln euro netto za sezon, ale w kolejnym sezonie ma już zarobić o trzy miliony więcej. A to oznacza poważne obciążenie budżetu "Dumy Katalonii", która boryka się z problemami finansowymi. "The Sun" ostatnio donosił, że na celowniku Barcelony znalazł się Darwin Nunez z Liverpoolu, który mógłby zastąpić Lewandowskiego i odciążyć budżet, ponieważ zarabiałby jedną czwartą tego, co obecnie inkasuje polski napastnik. FC Barcelona u progu trzęsienia ziemi. Fani mają dość pustosłowia Robert Lewandowski odejdzie z FC Barcelona? Teraz o ewentualnym transferze Lewandowskiego rozpisuje się "Mundo Deportivo". Hiszpański dziennik przypomniał o zapisach w kontrakcie Polaka, który w sierpniu skończy 36 lat. I podkreślił, że jego przyszłość, mimo deklaracji samego zainteresowanego, wciąż pozostaje niepewna. "Polak kilkakrotnie mówił, że nie chce odchodzić, a klub szanuje go za występy, jakość ofensywną i to, że ma ważny kontrakt. Oczywiście jednocześnie przyznaje się, że gdyby przyszła oferta np. z Arabii, która byłaby dobra dla Lewandowskiego, dałaby zastrzyk gotówki i uwalniła jego zarobki, to klub by się nie sprzeciwiał transferowi" - czytamy. "Mundo Deportivo" zauważyło, że Barcelona byłaby zadowolona z transferu Lewandowskiego z jednego powodu: ten nie będzie już grał lepiej, a wręcz przeciwnie. Ostatnie mecze pokazały, że pozycja Polaka słabnie. "Dowodem na to jest fakt, że Xavi zmieniał go kilka razy, gdy drużyna potrzebowała gola. Na przykład na Montilivi (stadion Girony, z którą Barcelona przegrała w ostatniej kolejce - przyp. red) i Bernabeu (stadion Realu Madryt, z którym "Duma Katalonii" przegrała w El Clasico)" - dodano. Jednocześnie Hiszpanie nie mają złudzeń - "Lewy" jest bardzo ceniony w klubie z Barcelony. Włodarze klubu cenią go za profesjonalizm, ciężką pracę i to, jak dobry przykład daje kolegom z drużyny. "Jest jednak oczywiste, że jego odejście odciążyłoby fundusz płac i że w jego kontekście można więcej mówić już o przeszłości, niż przyszłości" - podsumowano. Piłkarz Legii "wypalił" po meczu. Takich słów nikt się nie spodziewał