Na film "Nieznany", opisujący historię Roberta Lewandowskiego, kibice czekali od bardzo dawna. Produkcja przedstawia wątki, które do tej pory nie pojawiały się w opinii publicznej, odkrywając "Lewego", jakiego do tej pory znali głównie jego bliscy. Opisuje drogę na szczyt kapitana reprezentacji Polski, ale i porażki, których również nie brakowało. Skrywany latami kompleks Roberta Lewandowskiego Film produkcji Prime Video odkrywa przed kibicami wiele sekretów z życia Roberta Lewandowskiego, w tym także tych prywatnych, wstydliwych, skrywanych przed światem. Piłkarz otworzył drzwi do swojego domu, ale i do swojego wnętrza. Jednym z przykładów jego otwartości jest kompleks, jaki towarzyszył mu przez cały okres dorastania, związany z brakiem umięśnienia, które obserwował u swoich rówieśników. - Byłem wesołym, uśmiechniętym chłopakiem, otwartym na świat, ale pewne sytuacje życiowe mnie trochę zblokowały. Do wieku nastolatka to było moim kompleksem, że nie miałem tych mięśni. Że kolana był szersze niż mięśnie. I przez to było mi nawet czasami głupio. Zastanawiałem się nawet, czy włożyć krótkie spodenki, bo mam tak chude nogi, że to dziwnie wygląda - mówił szczerze piłkarz FC Barcelona. - Brakowało mi odwagi, pewności siebie. Moi rówieśnicy wykorzystywali to, żeby mi dopiec albo coś powiedzieć. Wiadomo, jak to jest u młodych chłopaków. Szukają słabych punktów u tych słabszych - przyznawał w filmie "Nieznany". Co więcej, nawet kibice Borussii Dortmund, wypowiadający się w filmie o polskim napastniku, przyznawali, że kiedy przyszedł do ich klubu, wyglądał na zbyt chudego i nie do końca poważnego piłkarza, któremu nie dawali zbyt wielkich szans na to, by został gwiazdą. Czytaj także: Przełom w karierze Roberta Lewandowskiego. Ta rozmowa zmieniła wszystko Trudne początki w Dortmundzie Z jego początkami w Dortmundzie, które jak wszyscy pamiętają były trudne, wiąże się właśnie ów brak pewności siebie, o którym Lewandowski wspomina wcześniej. Wypowiadający się w filmie Juergen Klopp przypomina sobie, że nie widział u Polaka pasji, nawet jego twarz nie wyrażała emocji. I nad tym też zaczęli pracować. - Powiedziałem mu, że jeśli nie widać tego u ciebie na zewnątrz, to może niewystarczająco pragniesz tego w środku - wspomina trener Liverpoolu. Niemiecki szkoleniowiec zwraca też uwagę na dwa inne aspekty, nieocenioną pomoc Jakuba Błaszczykowskiego i Łukasza Piszczka, oraz błyskawiczną naukę języka, który Robert szybko opanował w stopniu pozwalającym na komunikację. Sam Lewandowski również żałuje, że zabrakło mu na początku tej arogancji, boiskowej, ale też i życiowej. Gdyby miał większe ego, mógłby pokazać swoje prawdziwe "ja" dużo wcześniej. Na szczęście, dla kibiców BVB i samego zawodnika, potem się odblokował i zapisał się w historii klubu i zresztą całej Bundesligi. Chudy chłopak, którego bardzo szybko wszyscy skreślili.