Stwierdzenie, że na słynnym Marienplatz - gdzie swoje tytuły celebruje Bayern Monachium - czuć już atmosferę piłkarskiego święta, byłoby grubą przesadą. Na każdym kroku widać jednak, że już wkrótce powinno się to zmienić. A całe Monachium czeka na ważne wydarzenie. Mówią o tym choćby ustawione w kilku centralnych punktach miasta wielkie piłki z charakterystycznym, gwieździstym wzorem, które już jutro - choć w znacznie mniejszym wydaniu - zobaczymy w użyciu na Allianz Arenie. Na słupach powiewają także flagi przypominające, że cała piłkarska Europa zerkać będzie w sobotę właśnie w kierunku Monachium. Na ulicach stolicy Bawarii przewijali się także pojedynczy kibice, zwłaszcza w koszulkach Interu. Ci z Paryża albo jeszcze nie zawitali w mieście, albo po prostu postawili na dobry kamuflaż. Liga Mistrzów. Monachium gotowe na finał. Inter i PSG zagrają o tytuł Włosi za to nie dzielą się jeszcze publicznie swoimi oczekiwaniami względem finału. Próżno usłyszeć z ich gardeł okrzyki wsparcia dla "Nerazzurrich", dopóki... w pobliżu nie pojawi się kamera. Na prośbę dziennikarzy chętnie pozują bowiem do materiałów wideo, wykrzykując najbardziej lubiane hasła z trybun, a także dzielą się swoimi refleksjami na temat ukochanej ekipy. My postanowiliśmy zapytać ich rzecz jasna o zdanie na temat dwóch Polaków w ekipie Simone Inzaghiego - Piotra Zielińskiego oraz Nicolę Zalewskiego. - Nicola Zalewski to niezły zawodnik. Ale mam nadzieję, że w przyszłym sezonie będzie jeszcze lepszy w linii pomocy. Piotr Zieliński może natomiast wpływać na mecze w jeszcze bardziej niż on. Ma inny styl gry. Jest w stanie trafić do siatki przy remisie 0:0. Trzeba przypomnieć, że Nicola Zalewski jest formalnie tylko wypożyczony do Interu z AS Roma do końca tego sezonu. - Mam nadzieję, że zostanie - mówią jednym głosem włoscy kibice. Największe skupisko fanów futbolu na Merianplatz gromadzi się dziś wokół jednej postaci, w widowiskowy sposób podbijającej piłkę w trykocie Bayernu Monachium. A jest nią Fabian Duro - mistrz Albanii w piłkarskim freestyle’u, z którym także wymieniliśmy kilka zdań. Jak przyznał, mimo noszonej koszulki nie jest kibicem Bayernu, a... Chelsea, dlatego ostatnio miał powody do świętowania po finale Ligi Konferencji we Wrocławiu. - To dla mnie świetny tydzień. Przegrywaliśmy 0:1, a wygraliśmy 4:1. To był dla mnie wspaniały moment - stwierdził. Zaskakujące wyznanie w centrum Monachium. "Grałem z Lewandowskim" Także w sobotę nasz rozmówca będzie miał jednak swojego faworyta. - Jest mi to po części obojętne, ale będę wspierał PSG, ponieważ jeszcze nigdy nie wygrali Ligi Mistrzów - zadeklarował. Sam Fabian Duro nie gra w piłkę, a zajmuje się wyłącznie dyscypliną, jaką jest freestyle football. Jak przyznaje, nieustannie jeździ na międzynarodowe zawody, gdzie spotyka także Polaków, wśród których ma też przyjaciół. A co ciekawe, kiedyś miał nawet okazję pokopać... z Robertem Lewandowskim. - Lewandowski? Spotkałem go, grałem z nim i pokazałem mu parę sztuczek, gdy jeszcze grał w Bayernie. Zostałem zaproszony przez trenera Carlo Ancelottiego kilka lat temu - powiedział nam Fabian Duro. I dodał, że Robert Lewandowski pozytywnie przeszedł próbę piłkarskiej techniki. - Tak, jest bardzo dobry. Myślę, że wszyscy wiemy, o jakim świetnym piłkarzu mówimy. Z Monachium - Tomasz Brożek