Żona Roberta Lewandowskiego już niejednokrotnie podkreślała, że jest zadowolona z transferu męża do Barcelony i w ogóle z przenosin do Katalonii. "Jestem bardzo wdzięczna Katalończykom za otwartość i za to, jak ciepło nas przyjęli. Zdecydowanie pomogło nam to w aklimatyzacji. Sami nie zdawaliśmy sobie sprawy, że Robert, przechodząc do Barcelony, spotka się z takim przyjęciem" - przekonywała w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet. Ostatnio wybrała się na wycieczkę krajoznawczą, co zresztą zrelacjonowała w mediach społecznościowych. Dotarła do miejscowości Olot, stolicy regionu Garrotxa. W sieci podzieliła się kilkoma ujęciami z rezerwatu przyrody Morro de la Abeja. Widoki zapierają dech w piersiach. "Magiczne miejsca. Odkrywam Katalonię" - pisała Anna Lewandowska. Jej zachwyty dostrzegła hiszpańska prasa. "Cudowne miasteczko półtorej godziny drogi od Barcelony, w którym zakochała się Anna Lewandowska" - krótko opisywano eskapadę żony piłkarza reprezentacji Polski i Barcelony w popularnym "Mundo Deportivo". Tymczasem Anna opublikowała następny wpis, w którym sygnalizuje, że życie w Barcelonie obudziło w niej nie tylko pasję do odwiedzania niesamowitych zakątków i do bachaty, a do czegoś jeszcze. Wraca do sportów walki, ale tym razem nie chodzi o karate, które przez lata było jej zawodową codziennością i w którym zdobyła medale mistrzostw Polski, Europy i świata. To już oficjalne, szczęśliwa Anna Lewandowska i jej team ogłaszają. "Jesteśmy zachwyceni" Żona Roberta Lewandowskiego ogłasza wielki powrót. Zdjęcie z maty dowodem Na profilu na Instagramie Anna Lewandowska ogłasza wielki powrót do... kick-boxingu. "Każda aktywność dobra na rozładowanie emocji! Drodzy rodzice (i nie tylko rodzice) dbajcie o siebie i swoje pociechy! Promujmy sport na wszystkie sposoby!" - apeluje w najnowszym wpisie. I rozgorzała dyskusja. "FAME MMA? To byłby hicior" - podpytywał jeden z internautów. Reakcja "Lewej"? "Hahaha, byłby" - potwierdziła. Odpowiedziała też na komentarz fanki, która żaliła się, że być może wdrożyłaby taką aktywność u siebie, ale nie może, bo nie ma z kim zostawić dzieci. "Ja swego czasu zabierałam ze sobą" - doradziła Anna. Zdradziła również, że rozważa, by do swojej aplikacji znów dołączyć ćwiczenia z workiem. "Myślę nad tym" - zadeklarowała. Pozostali komentujący rozpływają się nad przesłaniem oraz widokiem żony "Lewego" bez makijażu, zmęczonej po treningu. "Sport to zdrowie! Forma sama się nie zrobi! Teraz jest pot, za to efekty będą znakomite", " Cudowne przesłanie i mój ulubiony uśmiech, który motywuje do treningu", "Ta fotka jest najpiękniejsza ze wszystkich" - zachwycają się. Poważny komunikat od Anny Lewandowskiej. Nie ma co kryć, jest źle. "Pamiętajmy, aby..."