Robert Lewandowski notuje jak dotąd trudny i niewdzięczny sezon. Reprezentant Polski od początku kampanii 2023/24 musi zmagać się z krytyką. A gdy już strzelił pięć goli w czterech kolejnych meczach La Liga i wszystko wydawało się wracać do optimum, 35-letni snajper nabawił się kontuzji w meczu Ligi Mistrzów z FC Porto. "Lewy" zdołał wrócić na murawę dużo szybciej, niż początkowo przewidywano, lecz wiązało się to z poświęceniem i walką z ogromnym bólem. I choć Polak od tamtej pory regularnie pojawiał się w składzie FC Barcelona, wciąż musiał walczyć o to, by odzyskać jak najwyższą dyspozycję. - Po kontuzji wróciłem do grania szybciej, niż zakładano. Wiadomo, że zawsze potrzeba czasu, by wrócić na właściwe tory, ale w ostatnim czasie czułem się już bardzo dobrze zwłaszcza pod kątem fizycznym - mówił "Lewy" podczas konferencji prasowej reprezentacji Polski, otwierającej ostatnie zgrupowanie. Robert Lewandowski przyjechał na nie uskrzydlony dubletem, który ustrzelił w ligowym starciu z Deportivo Alaves, przełamując tym samym passę sześciu kolejnych meczów bez gola. A później do klubu mógł wrócić także zmotywowany kolejną, 82. już bramką w barwach reprezentacji Polski. Zdobył ją w wygranym 2:0 meczu towarzyskim z Łotwą. Media: Robert Lewandowski może odejść z FC Barcelona, Polak trafił na "czarną listę" I choć Robert Lewandowski zdaje się wracać do formy, przynajmniej tej strzeleckiej, katalońscy dziennikarze donoszą, że może on napotkać problemy w Hiszpanii. Jak poinformował portal "El Nacional", reprezentant Polski znajduje się "na wylocie" i może niebawem trafić do... Arabii Saudyjskiej. Na razie trafił jednak - jak to określono na Półwyspie Iberyjskim - "czarną listę", którą przygotował dyrektor sportowy FC Barcelona - Deco. - W Barcelonie przygotowywane są nowe porządki, ponieważ w składzie jest wielu zawodników, którym bardzo trudno będzie kontynuować grę w drużynie w kolejnym sezonie. Do najgłośniejszych należy niewątpliwie przypadek Roberta Lewandowskiego, który znajduje się w gronie kandydatów do pożegnania. Joan Laporta nie jest usatysfakcjonowany występami polskiej "dziewiątki", które w tej chwili nie usprawiedliwiają jego wysokiej pensji - informuje "El Nacional". I dodaje: Tymczasem Robert Lewandowski wraz z kolegami z drużyny przygotowuje się do sobotniego meczu La Liga z Rayo Vallecano. W czwartek reprezentant Polski odebrał natomiast "Trofeo Pichichi" dla najlepszego strzela ligowego w Hiszpanii w poprzednim sezonie. W 34 meczach "Lewy" zdobył wówczas 23 bramki.