To, że Ronald Araujo znalazł się na radarach Bayernu Monachium, nie jest tajemnicą. Media na Półwyspie Iberyjskim oraz z Niemczech już niejednokrotnie informowały o tym, że "Die Roten" z zagięli parol na urugwajskiego defensora, a trener bawarskiej ekipy Thomas Tuchel miał wręcz obsesję na punkcie transferu zawodnika, który niebawem skończy 25 lat. Show Roberta Lewandowskiego, w Hiszpanii aż huczy. Polak trafił na okładkę Media: Bayern Monachium złożył FC Barcelona dwie oferty za Ronalda Araujo Za medialnymi doniesieniami poszły jednak i konkretne działania władz Bayernu Monachium. Jak poinformował w piątek znany hiszpański dziennik "Mundo Deportivo", mistrzowie Niemiec złożyli Barcelonie w styczniu nie jedną, a dwie oferty za Ronalda Araujo, wykładając na stół aż 90 milionów euro. Postawa hiszpańskiego klubu była jednak nieugięta. Jak zaznaczono, w walkę o transfer Ronalda Araujo osobiście zaangażowany był - łączony ostatnio z zastąpieniem na stanowisku Xaviego Herandeza - trener Thomas Tuchel, który miał osobiście dzwonić do piłkarza, by namówić go na przeprowadzkę. Gwiazdor marzeniem FC Barcelona. Joan Laporta zrobi dla niego wszystko FC Barcelona nie chce jednak tracić Ronalda Araujo, który jest prawdziwym liderem linii defensywnej "Dumy Katalonii", a także całego zespołu. 24-latek jest bowiem jednym z członków kwartetu kapitanów. 24-latek jest postrzegany jako kluczowy zawodnik nie tylko obecnej drużyny Barcelony, ale też w kontekście przyszłych projektów sportowych pod wodzą nowych trenerów. Wielką zaletą Urugwajczyka jest jego uniwersalność. Może on bowiem zagrać zarówno na środku, jak i na boku obrony. Dlatego też FC Barcelona nie tylko nie chce go sprzedawać, lecz także zamierza walczyć o przedłużenie jego kontraktu. Obecny obowiązywać będzie przez jeszcze przeszło dwa lata - do 30 czerwca 2026 roku. Dalej czytamy, że kwestie finansowe nie stanowią dla Ronalda Araujo wielkiego problemu. Dużo większą wagę przywiązuje on do jakości drużyny i to ma obecnie wywoływać u niego pewną obawę. 24-latek ma w sobie bowiem gen zwycięzcy i chce z FC Barcelona wejść na sam szczyt. Dlatego liczy na to, że władze klubu na czele z prezesem Joanem Laportą będą w stanie stworzyć konkurencyjną drużynę, która będzie mogła skutecznie walczyć na wszystkich frontach.