Miały być trzy punkty, a skończyło się niespodziewaną wpadką. Już trzecią z rzędu w rozgrywkach La Liga - dodajmy. FC Barcelona przegrała na Stadionie Olimpijskim z Las Palmas 1:2. W meczu nie zabrakło kontrowersji, lecz trzeba otwarcie przyznać, że nie był to dzień podopiecznych trenera Hansiego Flicka. Dotyczy to także najlepszego strzelca "Dumy Katalonii". Robert Lewandowski w sobotnim meczu rozegrał pełne 90 minut, lecz niestety... niewiele z tego wynikało. Cała drużyna trenera Hansiego Flicka nie funkcjonowała najlepiej, co odbiło się na postawie Polaka, który był odcięty od podań. I w zasadzie pozbawiony dogodnych sytuacji strzeleckich. Jak wyliczyli statystycy Sofescore, Robert Lewandowski oddał zaledwie cztery uderzenia. Trzy zostały zablokowane, a ostatnie było niecelne. Ponadto zanotował zaledwie 35 kontaktów z piłką, a jak wynika z zaprezentowanych wykresów, poruszał się przede wszystkim poza "szesnastką" rywala. Dlatego też pomeczowa ocena naszego rodaka w hiszpańskich mediach była też jednoznaczna. La Liga: FC Barcelona - Las Palmas. Robert Lewandowski oceniony przez media - Zapomniany - tak nazwali Roberta Lewandowskiego po meczu z Las Palmas eksperci dziennika "Mundo Deportivo". Podkreślili przy tym, że polski snajper był pozbawiony odpowiedniego serwisu ze strony kolegów z boiska, przez co de facto nie mógł błysnąć swoim instynktem strzeleckim. Gorąco wokół Szczęsnego. Pojawił się nagły protest. Sensacyjny komunikat z Hiszpanii Kataloński "Sport" stwierdził natomiast, że "Lewy" był w sobotnie popołudnie "zredukowany". Polak otrzymał przy tym notę "4" - najniższą w całej drużynie, do spółki z Julesem Kounde, Inigo Martinezem oraz Hectorem Fortem. Teraz trener Hansi Flick musi szybko podnieść drużynę po niespodziewanej porażce, bo przed nią niezwykle intensywny tydzień, w którym FC Barcelona musi wrócić na zwycięski szlak. Już we wtorek Robert Lewandowski i spółka zmierzą się w La Liga z Mallorcą, a za tydzień czeka ich wyjazdowy bój z Realem Betis.