Robert Lewandowski w niewiarygodny sposób rozpoczął niedzielny mecz FC Barcelona z Realem Sociedad, zdobywają bramkę już w pierwszej minucie. Był to najszybciej strzelony gol ligowy w karierze naszego reprezentanta. Po przerwie "Lewy" dołożył kolejne trafienie, a także pomógł strzelić gola Ansu Fatiemu (choć ostatecznie został "okradziony" z asysty), dzięki czemu Barcelona zwyciężyła w okazały sposób 4:1. Robert Lewandowski po meczu miał więc powody do zadowolenia, tym bardziej, że w wyjątkowy sposób uświetnił swoje 34. urodziny, które obchodził właśnie w niedzielę. Przed meczem świętował je w wyjątkowy sposób w rodzinnym gronie. Real Sociedad - FC Barcelona. Sędzia zażartował z Roberta Lewandowskiego Po spotkaniu natomiast "Lewy" tak jak inni piłkarze podszedł do prowadzącego zawody arbitra Jose Luisa Munuery Montero, by podać mu rękę. Ten natomiast najpierw pogratulował występu Polakowi, a następnie zażartował z niego mówiąc, by "uważał na zegarek". Robert Lewandowski na te słowa szeroko się uśmiechnął i odszedł, lecz ta wypowiedź mogła u niego wywołać przykre wspomnienia. Sędzia nawiązywał bowiem do szokującej sytuacji, która miała miejsce w ostatnich dniach pod ośrodkiem treningowym FC Barcelona. Według relacji stacji telewizyjnej "TV3", gry Robert Lewandowski zatrzymał się obok fanów i opuścił szybę, by rozdać autografy fanów, złodziej zapolował na zegarek naszego reprezentanta, który bezskutecznie rzucił się w pogoń za rabusiem. Włodarze FC Barcelona już od dawna mieli dość napastliwych zachowań kibiców, a kazus Roberta Lewandowskiego najprawdopodobniej przelał czarę goryczy. Sprawa trafiła do gabinetów na Camp Nou, a klub planuje znaleźć adekwatne rozwiązanie, by zapobiec tego typu incydentom.