Rywale odpowiadają na słowa Lewandowskiego. Wskazali "winnego". I tak nazwali Polaków
Bardzo dobra drużyna o dużej głębi składu, mająca w w kadrze światowej klasy i utalentowanych piłkarzy - tak reprezentację Polski przed czwartkowym meczem opisał selekcjoner Nowozelandczyków - Darren Bazeley. Ekipę naszych czwartkowych rywali poprosiliśmy także z uśmiechem i przekąsem o komentarz wobec ostatnich słów Roberta Lewandowskiego, które odbiły się szerokim echem w polskich mediach.

Towarzyski mecz z Nową Zelandią będzie trzecią potyczką reprezentacji Polski za kadencji Jana Urbana. I na tle poprzednich jawi się jako wyjątkowy, nie tylko ze względu na swego rodzaju "egzotykę" rywala (z Nowozelandczykami zmierzymy się dopiero po raz trzeci w historii, ostatnie spotkanie miało miejsce w 2002 roku). W końcu bowiem nasz doświadczony szkoleniowiec nie zagra z nożem na gardle, jak w Holandii, gdzie debiutował z niezwykle wymagającym rywalem na trudnym terenie czy z Finlandią w Chorzowie, gdzie nie było miejsca na jakiekolwiek potknięcie.
W czwartek Jan Urban może nieco poeksperymentować jeśli chodzi o boiskowe manewry i same decyzje personalne. Czego spodziewać się po "Biało-Czerwonych"? Tego nie wie nawet trener rywali Darren Bazeley, który w środę pojawił się na konferencji prasowej i to w dość nietypowej formie, bo wyłącznie w formie online. 53-latek pewien jest jednak jednego. Bez względu na ostateczny skład reprezentacji Polski, jego piłkarzy czeka niezwykle wymagający sprawdzian umiejętności.
- Myślę, że to będzie ciekawe spotkanie, bo wiem, że Polska ma za rogiem mecz eliminacji do mistrzostw świata z Litwą. Interesujące będzie więc to, jakie decyzje podejmie wasz trener i jakie będą jego wybory. Czy wyjdzie na nas najsilniejszym składem, zwłaszcza że to mecz domowy czy też da swoim podopiecznym odpocząć przed weekendem. Ale cokolwiek nie zrobi, ma wystarczającą głębię składu i wielu utalentowanych zawodników. To będzie wyzwanie. Ale jesteśmy tu, by wygrać. To jest wyzwanie z którym mierzymy i do którego podchodzimy z pozytywnym nastawieniem - stwierdził Darren Bazeley, zapytany przez Interię o swoje przemyślenia dotyczące czwartkowego meczu.
A na wstępie konferencji prasowej zaznaczył także:
Nie możemy się już doczekać spotkania. Wiemy, że to będzie dla nas wyzwanie. Polska ma bardzo dobrych piłkarzy, wysoko notowanych i grających w europejskich ekipach. To będzie więc trudne zadanie, ale jesteśmy nim podekscytowani
Polska - Nowa Zelandia. Trener rywali wprost o naszej reprezentacji
Dopytaliśmy więc, kogo w składzie reprezentacji Polski Darren Bazeley uważa za największe zagrożenie dla swojej ekipy.
- Cóż, macie pełen skład bardzo dobrych piłkarzy, niektórzy z nich to topowi zawodnicy, jak Robert Lewandowski, Matty Cash czy Jakub Kiwior i inni piłkarze, którzy są nam dobrze znani przez grę w Premier League oraz pozostałych najlepszych ligach na świecie - stwierdził szkoleniowiec "All Whites", jak nazywana jest reprezentacja Nowej Zelandii.
Jej selekcjoner zdradził także, że choć nie miał jeszcze nigdy okazji spotkać Jana Urbana, słyszał o jego piłkarskich dokonaniach. - Nie, jeszcze nigdy go nie spotkałem. Ale wiem o nim co nieco, o jego karierze i o tym, co zrobił w Polsce, waszej lidze. Czekam, aż zobaczę się z nim w czwartek - zapewnia Darren Bazeley.
Na koniec, w ramach humorystycznej puenty, nie omieszkaliśmy także spytać Nowozelandczyków o to, jak odbierają ostatnie słowa Roberta Lewandowskiego, który przyznał, że nie jest fanem "Władcy Pierścieni". A ekranizacja dzieła J.R.R. Tolkiena jest przecież ściśle kojarzona z krajem naszego najbliższego rywala.
- Mówił o oryginalnych filmach czy serialu Amazona ("Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy" - przyp. red.)? Bo jeśli mowa o tym drugim, nie za dużo o tym wiem i nie wiem, czy warto to oglądać - dopytał słysząc te słowa obrońca Michael Boxall.
I dodał z uśmiechem:
W temacie "Władcy Pierścieni", cóż... możemy obwinić za to Petera Jacksona














