Robert Lewandowski - choć początkowo zdawał się nie słyszeć piłkarza z przeciwnej drużyny - oczywiście ostatecznie mu nie odmówił. Zatrzymał się na moment i zapozował do fotografii, po czym obaj ruszyli w stronę swoich szatni. Polak mógł schodzić z boiska z poczuciem dobrze wypełnionego zadania. Kapitan reprezentacji Polski pierwszą z bramek zdobył w 50. minucie, wykorzystując podanie Francka Kessiego. Iworyczyk przejął piłkę na wysokości pola karnego Ceuty i momentalnie wiedział, co z nią zrobić. Pognał w stronę środka i zagrał do Roberta Lewandowskiego, a ten nie miał najmniejszych problemów z pokonaniem bramkarza. Były napastnik Bayernu Monachium dublet skompletował już w 90. minucie, ustalając wynik spotkania. Co ciekawe, realizator początkowo popełnił koszmarny błąd i w efekcie na ekranach zamiast wyniku 5:0 zaprezentował rezultat 6:0. Na szczęście jednak szybko skorygował swoją pomyłkę. Robert Lewandowski strzelił dwa gole dla FC Barcelona. Po meczu zrobił sobie zdjęcie z rywalem Pozostałe bramki dla "Dumy Katalonii" strzelili: Raphinha, Franck Kessie oraz Ansu Fati. Dzięki okazałemu zwycięstwu FC Barcelona może celebrować awans do ćwierćfinału Pucharu Króla. Po spotkaniu Robert Lewandowski doczekał się pochwał ze strony hiszpańskich mediów. "Mundo Deportivo" nazwało naszego reprezentanta "nieomylnym" zaznaczając, że choć nie rozegrał on niezwykłego spotkania, schodził on z murawy z dwoma trafieniami, bowiem był bezbłędny, wykorzystując wszystkie sytuacje. Zaznaczmy, że w spotkaniu z Ceutą "Lewy" zanotował debiut w Pucharze Króla. Są to więc kolejne rozgrywki, w których Polak zdołał wpisać się na listę strzelców.