FC Barcelona ustaliła już priorytety na lato i jednym z nich nie jest kupno napastnika. Na rynku pojawiają się jednak okazje, nad którymi klub mocno się zastanawia. Robert Lewandowski o krok od przedłużenia umowy. To tylko formalność Robert Lewandowski ma już za sobą rozczarowujący sezon 2023/2024. Jego druga kampania w barwach FC Barcelona zostanie zapamiętana ze względu na brak sięgnięcia po jakiekolwiek trofeum i ogólną stagnację drużyny. Kapitan reprezentacji Polski nie był w stanie pociągnąć kolegów, bo sam znajdował się w kiepskiej - jak na swoje standardy - dyspozycji. Im bliżej końca kampanii, tym częściej można było przeczytać, jakoby klub planował rychłą sprzedaż swojej gwiazdy. Wszystko odmienił Hansi Flick. Pod jego wodzą "Blaugrana" odzyskała intensywność, a to z pewnością przysłużyło się "Lewemu". Polak strzela gola za golem - łącznie ma ich już na koncie 22 w 20 spotkaniach tego sezonu. Nie zawodzi w najważniejszych momentach - by wspomnieć tylko mecze z Bayernem Monachium czy Realem Madryt - i dziś nikt nie wyobraża sobie wyjściowej jedenastki bez niego. Podczas ostatniego starcia z RCD Mallorca (5:1), 36-latek po raz pierwszy w tej kampanii zasiadł na ławce rezerwowych i nie podniósł się z niej do ostatniego gwizdka. Wszystko jednak po to, by weteran był w pełni sił na pozostałe grudniowe wyzwania. W umowie Lewandowskiego znajduje się zapis, wedle którego kontrakt zostanie przedłużony o kolejny rok, jeżeli piłkarz rozegra co najmniej 55 % spotkań. Licząc ostrożnie, napastnik powinien oficjalnie zapewnić sobie kolejnych 12 miesięcy w stolicy Katalonii już w styczniu bądź lutym. David kusi Barcelonę, ta daje sobie trochę czasu Lewandowski pozostanie w Barcelonie w roli gwiazdy. Klub niezwykle docenia obecny wkład 36-latka w wyniki drużyny, a ponadto zwyczajnie nie stać go na opłacanie gwiazdorskiej stawki zawodnikowi rezerwowemu. Biorąc pod uwagę inne pozycje wymagające wzmocnień - a przecież "Blaugrana" porozumiała się już ponoć w sprawie Jonathana Taha - wzmocnienie środka ataku zeszło na dalszy plan. Swoich sił próbuje jednak Jonathan David. Kanadyjczyk już jakiś czas temu powiedział wprost, że marzy o grze w stolicy Katalonii. Jego umowa z OSC Lille wygasa po tym sezonie i chciałby przenieść się do Hiszpanii jako wolny zawodnik. Pierwsze wrażenie klubu jest jednak sceptyczne, bo pomimo braku konieczności negocjacji z innymi klubami, Barcelona musiałaby zapewnić napastnikowi wysoką pensję, a do tego premię. Wątpliwości wzbudza też profil 24-latka, który posiada niezwykłą szybkość, ale gorzej radzi sobie tyłem do bramki - w czym mistrzem jest Lewandowski. Mimo tego Kanadyjczyk nie odpuszcza. Jak poinformowali dziennikarze "Sportu", piłkarz przekonuje, iż jest skłonny przybyć do "Blaugrany" w roli rezerwowego. Sam ponoć niezwykle szanuje dokonania Lewandowskiego i chciałby się od niego uczyć. Liderzy La Ligi nie podjęli jeszcze ostatecznej decyzji. Według wspomnianego źródła ma do tego dojść w najbliższych tygodniach. W styczniu David może już bowiem zaakceptować jedną z licznych ofert - trzy napłynęły do niego już z samej Premier League.