FC Barcelona w niedzielę 23 kwietnia wygrała przed własną publicznością 1:0 z Atletico Madryt. Jedyny i zwycięski gol w meczu strzelił Ferran Tores. Niestety Robert Lewandowski wciąż czeka na swojego upragnionego gola w hiszpańskich rozgrywkach. Mimo że wciąż pozostaje on w grze o tytuł króla strzelców La Liga, jego forma pozostawia wiele do życzenia. Napastnik "Blaugrany" ma problem ze swoją skutecznością. Z dnia na dzień zaczyna coraz bardziej "podpadać" Katalończykom, którzy wiążą z nim wielkie nadzieje. Po meczu z Atletico, Polak nie uchronił się od krytyki. Wszystko przez jedną akcje. W 76. minucie spotkania snajper znalazł się sam na sam z bramkarzem, a obok siebie miał jeszcze Raphinę. Zamiast podawać, zdecydował się na oddanie strzału, ale zrobił to tak fatalnie, że piłka powędrowała daleko obok słupka. "Pudło" kapitana "Biało-Czerwonych" wywołało poruszenie w zagranicznych mediach. Lewandowski potrzebuje pomocy. Barcelona to widzi. Laporta planuje reakcję Rosjanie komentują postawę Roberta Lewandowskiego. Te słowa mogą zaboleć Głosy krytyki w kierunku podopiecznego Xaviego napływają już nawet z Rosji. Tamtejsi eksperci uważnie przyglądają się poczynaniom Polaka w rozgrywkach La Liga. Po zakończonym spotkaniu z Atletico nie dowierzali w to, co zrobił przy bramce przeciwnika w drugiej połowie. Lewandowskiemu oberwało się również od Hiszpanów, którzy nie zapomnieli nie wspomnieć o jego "pudle". Niecelny strzał piłkarza nazwano "wyrzuconym w kosmos". W obronie zawodnika stanął z kolei trener Barcelony. Szkoleniowiec przyznał po meczu, że "Lewy" zmaga się obecnie z kryzysem. Zapewnił jednak dziennikarzy, że bramki niebawem przyjdą. "Problemy Lewandowskiego? Dzisiaj szczęście miał Ferran Torres, zdobywca bramki. Lewandowskiemu i Raphinhi zabrakło tego szczęścia, ale tak już jest z napastnikami. Nie można jednak zapominać, że Robert jest najlepszym strzelcem ligi. Robert był skuteczny przez dużą część sezonu, ale już nie jest. Trzeba cierpliwie czekać na bramki" - deklarował Hiszpan. Najświeższe doniesienia z Barcelony. Chodzi o Messiego. Nagle pada nazwisko... Lewandowskiego