Przypomnijmy, że przedłużająca się finalizacja transferu do FC Barcelona sprawiła, że Robert Lewandowski nie odszedł z Bayernu Monachium według wymarzonego scenariusza. Ten zakładał, że Polak oficjalnie stanie się piłkarzem "Dumy Katalonii" przed startem przygotowań zespołu z Bawarii. Tak się jednak nie stało, w związku z tym Polak musiał respektować trwający kontrakt z Bayernem, aby nie narazić się na ewentualne problemy. Dlatego z Hiszpanii przyleciał do Niemiec i przez kilka dni przebywał na starych śmieciach, a niemieckie media alarmowały, że Polak spóźnia się na treningi. Niemcy: Robert Lewandowski chce spotkać się z szefami Bayernu Gdy w końcu porozumienie pomiędzy obiema stronami zostało osiągnięte, Lewandowski mógł opuścić szeregi Bayernu, dołączając do przebywającej na tournee w Stanach Zjednoczonych FC Barcelona. Odchodząc w takich okolicznościach Polak zapowiedział, że po powrocie z USA jeszcze przyjedzie do Monachium podomykać swoje sprawy i pożegnać się z ludźmi, z którymi zżył się przez osiem lat. Dyrektor Bayernu nie zostawił suchej nitki na Lewandowskim. Koniec legendy? Niemiecki dziennik "Bild" potwierdza, że niedawny gwiazdor klubu w poniedziałek przyjechał na Allianz Arena sfotografować się z trofeami, których mnóstwo wywalczył w barwach zespołu. Trudniejszy rozdział Lewandowski spróbuje domknąć dzisiaj przy Saebener Strasse, choć jeszcze przed otwarciem transferu do FC Barcelona wydawało się, że już zawsze będzie miał w klubie niemal ikoniczny status. Mniejszy być może tylko od legendarnego Gerda Muellera. Ostra wymiana zdań na linii Bayern Monachium - Robert Lewandowski Niesnaski towarzyszące odejściu do "Blaugrany" jednak zrobiły swoje, a obie strony zaczęły przerzucać się odpowiedzialnością za to, że w relacjach coś pękło. A już ostatni rozdział pokazał, że sytuacja pomiędzy Lewandowskim a Bayernem jest szalenie napięta. W wywiadzie dla ESPN napastnik wyrzucił z siebie bardzo mocne słowa. "Wszystko, co wydarzyło się przez ostatnie tygodnie przed transferem, było oczywiście związane z zagrywkami politycznymi. Bayern chciał mieć argumenty, by mnie sprzedać. Chcieli mieć wytłumaczenie przed kibicami, ponieważ trudno uargumentować sprzedaż najlepszego napastnika. Miałem to zaakceptować, mimo że na mój temat powiedzieli wiele g..... To nie była prawda". Do tych słów bardzo dosadnie odniósł się dyrektor sportowy Bayernu, Hasan Salihamidzić w programie "Bayern Insider". - Zupełnie nie mogę tego zrozumieć. Mój ojciec nauczył mnie, że gdy wychodzisz, to nie zamykasz drzwi tyłkiem. Lewandowski jest na najlepszej drodze, żeby właśnie to uczynić. I właśnie dzisiaj, poza serdecznym pożegnaniem z kolegami z drużyny i pracownikami klubu, Robert Lewandowski - jak donosi "Bild", chce również spotkać się z szefami i spróbować ponownie z nimi porozmawiać. Czy narastający w ostatnich tygodniach konflikt uda się wygasić i po dżentelmeńsku podać sobie ręce? Wkrótce powinniśmy wiedzieć więcej.