Mówiono o nim "lis pola karnego". Gerd Müller obdarzony był wręcz nadzwyczajnym instynktem strzeleckim, rzadko spotykanym w futbolu. Przyczajony, czekający na okazje, potrafił zamieniać je w bramki z niebywałą skutecznością. Wyrównanie rekordu strzeleckiego takiego człowieka przez Roberta Lewandowskiego to ogromny wyczyn.Niemiec jest królem strzelców mundialu 1970, mistrzostw Europy 1972 roku, siedmiokrotnym królem strzelców Bundesligi, zdobywcą 555 goli w 623 meczach seniorskich, w tym 62 goli w 68 meczach niemieckiej reprezentacji. Daje mu to niebywałą średnią niemal 0,9 gola na mecz w meczach, w których grał, co znaczy że statystycznie co Gerd Müller wyszedł na boisko, to trafiał. W swoim pierwszym sezonie w barwach Bayernu Monachium, czyli 1964/1965 ten genialny napastnik miał średnią powyżej 1 gola na mecz. Do dzisiaj ma na koncie aż 365 goli w Bundeslidze, w trakcie 427 meczów i średnią 105 minut na jednego gola. Kto lepszy - Gerd Müller czy Robert Lewandowski? Robert Lewandowski dorównał rekordowi wyborowego strzelca, uznawanego za piłkarza o największym instynkcie strzeleckim w dziejach. To coś znaczy, ale wiele osób w Niemczech ma wątpliwości, czy Polak jest strzelcem aż tego formatu co Gerd Müller. Może lepszym piłkarzem w ogóle, ale jeżeli chodzi o instynkt strzelecki to gwiazda Bayerniu z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych nie ma sobie równych. - "Lewy" to z pewnością znakomity napastnik, może nawet się zdarzyć, że strzeli więcej goli w jednym sezonie niż Gerd Müller, ale on nie zdobywa goli klatką piersiową, kolanem, barkiem. Nie ma takiego instynktu, którym dysponował Gerd - powiedział swego czasu Uli Hoeness w stacji radiowej "Münchner Merkur". I dodał, że dawna gwiazda Bayernu potrafiła zdobywać gole z każdej sytuacji, w każdych okolicznościach oraz czasami tak, że piłka stawała tuż za linią bramkową.