"Nie pytajcie mnie, gdzie mąż. Robert jest na meczu [z Szachtarem Donieck - przyp. red.]. Co prawda jeszcze nie gra, ale regeneruje się bardzo szybko" - mówiła niedawno w mediach społecznościowych Anna Lewandowska podczas transmisji live ze swojego treningu. Tym samym zasygnalizowała, że borykający się z kontuzją "Lewy" może wrócić do gry już niebawem. Taki komunikat można było zresztą wyczytać z słów Xaviego Hernandeza. Na chwilę przed meczem z Realem Madryt szkoleniowiec Barcy odkrył karty. Na liście zawodników powołanych na arcyważne spotkanie znalazł się m.in. Robert Lewandowski. Tak jak spodziewali się eksperci i hiszpańskie media, napastnik rozpoczął pojedynek na ławce rezerwowych. Wszedł na murawę niedługo po rozpoczęciu drugiej połowy. Ostatecznie obecność na boisku "Lewego" nie wystarczyła. FC Barcelona przegrała z "Królewskimi" 1:2 (bramka dla gospodarzy: Ilkay Gundogan, gole dla gości: Jude Bellingham). To oznacza umocnienie się Realu na fotelu lidera La Ligi. "Duma Katalonii" jest trzecia. Polak był teoretycznie dużym wzmocnieniem swojego zespołu, ale w praktyce chyba nikt nie spodziewał się, że po kilkutygodniowej kontuzji wejdzie do drużyny i z marszu będzie zdobywał bramki. Zwłaszcza, że - jak się okazuje - w ostatnim czasie nie było mu łatwo. FC Barcelona totalnie zaskoczona! Powrót "Lewego" zupełnie w cieniu, młoda gwiazda błyszczy Trudny czas Roberta Lewandowskiego. "Walka z dużym bólem" Na krótko przed El Clasico Mateusz Święcicki, w rozmowie z Interią Sport, sygnalizował, że niemal do ostatniej chwili trwała walka z czasem o to, by doprowadzić do występu "Lewego" przeciwko Realowi. "Jest punktem odniesienia dla wielu młodych zawodników, królem strzelców poprzedniego sezonu, tematem dyskusji w obecnym, bo zaczął bardzo słabo, w końcu przełamał kryzys i zaczął strzelać. Ale wtedy przyszła kontuzja" - mówił o napastniku. Później, już na antenie Eleven Sports, razem z Sebastianem Chabiniakiem publicznie powiedział o ostatnich trudnych momentach Roberta Lewandowskiego i kulisach regeneracji. "To była trudna walka. Walka z dużym bólem" - padło na antenie. "Lewandowski zrobił wszystko, by wygrać z kontuzją i aby Xavi Hernandez mógł dzisiaj z niego skorzystać" - precyzowano. O tym, jak naprawdę wyglądała walka o powrót do gry, opowiadał po El Clasico sam "Lewy". Potwierdził, że dał z siebie wszystko. "Zawsze przy kontuzjach człowiek robi wszystko, żeby nie tylko się wyleczyć, ale żeby doprowadzić kontuzjowane miejsce, by było jeszcze mocniejsze niż wcześniej. Oczywiście, jest to żmudna praca, czasami potrzeba cierpliwości, ale to był dla mnie ważny okres, żeby wrócić jak najszybciej na boisko i aby wyleczyć kontuzję. I to się udało zrobić" - mówił przed kamerą Canal+Sport. Odniósł się też do spekulacji podających w wątpliwość to, czy zagrałby dziś, gdyby to był inny pojedynek niż z Realem. "Myślę, że z punktu medycznego wszystko było w porządku. Oczywiście tych jednostek treningowych nie było za wiele i to było jedyny minus, żeby jeszcze lepiej przygotować się do tego spotkania. Ale żadnego bólu nie było, ze zdrowiem wszystko w porządku" - podsumował. Piłkarz i Barcelona będą mieli teraz kilka dni na "otrząśnięcie się" z bolesnej porażki z odwiecznym rywalem. Następne spotkanie "Dumy Katalonii", z Realem Sociedad, zaplanowane jest na 4 listopada na godzinę 21.00. Później pojedynki z Szachtarem (7 listopada, godz. 18.45) oraz Deportivo Alaves (12 listopada, godz. 16.15). Potem krótka przerwa reprezentacyjna. A jednak to prawda, Anna Lewandowska oficjalnie potwierdza. "Nie mogę się doczekać"