"Fakty są takie: Lewandowski ma ważny kontrakt i go wypełni. Basta!" - tak o transferze Roberta do <a class="db-object" title="FC Barcelona" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-fc-barcelona,spti,3390" data-id="3390" data-type="t">Barcelony</a> mówił rok temu prezes <a class="db-object" title="Bayern Monachium" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-bayern-monachium,spti,3374" data-id="3374" data-type="t">Bayernu Monachium</a>, Oliver Kahn. Nie chciał nawet słyszeć o tym, że polski napastnik jednak opuści Bundesligę i zagra w Hiszpanii. Wtórowały mu pozostałe osoby związane z klubem oraz niemieccy eksperci. Wiadomo jednak, jak potoczyła się historia. Mimo tak stanowczych zapowiedzi "Lewy" jest dziś piłkarzem Barcy, z którą celebruje mistrzostwo La Ligi. Co więcej, wciąż przewodzi w walce o koronę króla strzelców. Nachwalić się Polaka nie może <a class="db-object" title="Xavi" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-xavi,sppi,33457" data-id="33457" data-type="p">Xavi Hernandez</a>. "Robert to kapitan bez opaski. Bardzo nam pomógł. Był jednym z kluczowych zawodników w tym zakończonym sukcesem sezonie. Zmienił dynamikę i historię klubu. Jestem dumny, że mogę z nim pracować, bo to bardzo skromny, pracowity chłopak" - <a href="https://sport.interia.pl/robert-lewandowski/news-xavi-oglasza-w-sprawie-lewandowskiego-niebywale-slowa-ogromn,nId,6790228">powiedział po ostatnim meczu z Realem Sociedad</a> cytowany przez Canal+Sport. W końcu głos zabiera sam Lewandowski, który mówi, jak z jego punktu widzenia wyglądał transfer do Barcelony i jak ocenia go z perspektywy czasu. Opowiada również o problemach ze zdrowiem, których wcześniej nie ujawniał publicznie. <a href="https://sport.interia.pl/robert-lewandowski/news-lewandowski-skomentowal-kontrowersyjne-slowa-pilkarzy-barcel,nId,6790211">Lewandowski skomentował kontrowersyjne słowa piłkarzy Barcelony. "Wyszło bardzo źle"</a> Wątpliwości co do transferu Lewandowskiego do Barcelony. "Podejmowałem decyzje sercem, intuicją" Przed rozpoczęciem sezonu zastanawiano się, czy "Duma Katalonii" podjęła dobrą decyzję, zatrudniając 34-letniego napastnika. Wszak wiadomo, że większość kariery już za nim i nie był to ruch z myślą o bardzo długiej przyszłości. Jak na te zarzuty odpowiada "Lewy"? "Już do tego przywykłem. To samo było jak przechodziłem z <a class="db-object" title="Lech Poznań" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-lech-poznan,spti,8086" data-id="8086" data-type="t">Lecha</a> do <a class="db-object" title="Borussia Dortmund" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-borussia-dortmund,spti,3375" data-id="3375" data-type="t">Borussii</a>, czy później z Borussii do Bayernu. Wtedy też pojawiały się pytania: "Po co on tam idzie? Czy da radę? Przecież tam jest gwiazdą, a tu będzie jednym z wielu'" - wyjaśnia w rozmowie ze Sport.pl. Ale sygnalizuje jedno - Barcelona nie była jedyną stroną transakcji, która cokolwiek ryzykowała. On przecież również poszedł w nieznane. "Oczywiście transfer do Barcelony był dla mnie ryzykowny, ale ja tu po prostu bardzo chciałem przyjść. Nikt nie musiał mnie do niczego namawiać. Zawsze miałem coś takiego w swoim życiu - poczynając od Lecha, a kończąc na ostatnim transferze - że podejmowałem decyzje sercem, intuicją. Latem zeszłego roku przychodziłem do Barcelony przede wszystkim z myślą, że bardzo chcę być osobą, która zmieni ten klub" - twierdzi. I raz jeszcze odnosi się do swojego wieku oraz zawodowych planów. Czy już na horyzoncie widać początki końca kariery? <a href="https://sport.interia.pl/robert-lewandowski/news-poruszenie-w-hiszpanii-lewandowski-akceptuje-hitowy-transfer,nId,6791735">Poruszenie w Hiszpanii. Lewandowski "akceptuje" hitowy transfer. Polak stawia sprawę jasno</a> Robert Lewandowski długo milczał o problemach zdrowotnych. "Publicznie o tym nie mówiłem" <a class="db-object" title="Robert Lewandowski" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-robert-lewandowski,sppi,2157" data-id="2157" data-type="p">Robert Lewandowski</a> odniósł się również do zamieszania z jego zawieszeniem z przełomu roku. Decyzję o jego dopuszczeniu lub nie do zawodów co rusz zmieniano. Piłkarz przyznaje, że w pewnym momencie nie dość, że nie był przygotowany psychicznie na grę, to jeszcze nie był w stanie dać z siebie stu procent. "Po mundialu przygotowywałem się na to, że pierwszy mecz rozegram w drugiej połowie stycznia. Zacząłem ćwiczyć, ciężko pracować, ale pod koniec roku - dosłownie dzień przed meczem - dowiedziałem się, że gram z Espanyolem. Centralny Sąd ds. Sporów zgodził się zawiesić moją karę, którą później i tak musiałem odbyć w kolejnych trzech meczach, bo ostatnią instancją, która decyduje w takich sytuacjach, jest Trybunał Administracyjny ds. Sportu Najpierw została ona jednak odwieszona. W momencie, gdy byłem w zupełnie innym cyklu treningowym. Mówiąc kolokwialnie - byłem zajechany" - wspomina. Doszło też do tego, że przez pewien czas ukrywał swoje problemy ze zdrowiem. I podsumowuje: "To wszystko złożyło się na nieco gorsze dwa miesiące, w których ani nie miałem czasu na rehabilitację, ani nie byłem gotowy w 100 proc., a do tego doszła zmiana stylu. Cel, cały czas, jednak przyświecał nam jeden: odzyskanie mistrzostwa". <a href="https://sport.interia.pl/robert-lewandowski/news-lewandowski-przemowil-po-wielkiej-burzy-zaskakujace-slowa-o-,nId,6791756">Lewandowski przemówił po wielkiej burzy. Zaskakujące słowa o meczu z Niemcami. "Budzi emocje"</a>