Robert Lewandowski dość nieoczekiwanie przybył do Paryża na finał tegorocznej edycji plebiscytu Laureus World Sports Awards. Miał okazję osobiście oklaskiwać triumf Lionela Messiego, który przez kapitułę konkursu wybrany został Sportowcem Roku. Wcześniej kamery uchwyciły moment, w którym obaj panowie wymieniali się uwagami. O czym rozmawiali? Okazuje się, że m.in. o... Barcelonie. Argentyńczyk dopytywał Polaka, czy temu podoba się w mieście. Trzy grosze dorzuciła żona zawodnika PSG. "Oni są zakochani w tym mieście" - powiedziała Antonela Roccuzzo, nawiązując tym samym nie tylko do wrażeń Roberta, ale również jego żony, Anny. Prywatnie panie znają się i można domniemywać, że już wymieniały się odczuciami dotyczącymi życia w Katalonii. Podczas gali "Lewy" poświęcił też trochę czasu na wypowiedzi dla mediów. Bardzo szczerze odpowiedział na kilka pytań. Niektóre z nich dotyczyły... Bayernu Monachium. Nie ma już ratunku. Robert Lewandowski traci prestiżowe trofeum Robert Lewandowski o Barcelonie. Ma apetyt na więcej. "Jeszcze więcej tytułów" Lewandowski bardzo pozytywnie wypowiadał się o minionych miesiącach w Barcelonie i o tym, co go jeszcze czeka. "Mam się świetnie. Jestem bardzo zadowolony. To, że mamy obecnie szansę na zdobycie mistrzostwa, jest bardzo, bardzo ważne dla klubu. To ważny proces, aby zdobyć jeszcze więcej tytułów w nadchodzącym sezonie" - powiedział w rozmowie z niemiecki sport1.de. Dalej szerzej wypowiedział się na temat perspektywy zdobycia tytułu mistrza Hiszpanii. Bez ogródek przyznał, że Barca miała pewne problemy, ale najważniejsze, że stawia im czoła. Okazuje się, że mimo wyjazdu z Niemczech wciąż śledzi to, co dzieje się w Bundeslidze. Ocenił, jak może wyglądać ostatnia prosta w walce o mistrzostwo kraju. "Wiem, że jest różnica punktowa, a do rozegrania są jeszcze trzy mecze. Mistrzostwo prawdopodobnie rozstrzygnie się wtedy, gdy ktoś popełni błąd. Myślę, że Bayern jest na dobrej drodze do wygrania. Oczywiście w ciągu ostatnich kilku tygodni wiele się wydarzyło, co może mieć wpływ na głowy, ale myślę, że Bayern jest teraz trochę do przodu" - prognozował. Barcelona musi wdrożyć w życie poważny plan. "Lewy" dostanie po kieszeni? Kibice Bayernu tęsknią za Lewandowskim. "Wszystko, czego doświadczyłem i osiągnąłem w Bayernie Monachium, pozostaje w moim sercu" "Lewy" dostał też dość niewygodne pytanie o to, czy w rywalizacji o tytuł mistrza Niemiec bardziej jest sercem za Bayernem czy za Borussią. Wszak grał i w jednym i w drugim klubie. Okazuje się jednak, że najwyraźniej mocniej kciuki trzyma za "Bawarczyków". "Słyszałem, że wielu ludzi w Niemczech i Europie uważa, że byłoby lepiej dla Bundesligi, gdyby Dortmund wygrał. Ale zawsze jestem za Bayernem Monachium. Zawsze trzymam kciuki za chłopców [Bayern], aby wygrali i pokazali, że są najlepsi" - nie pozostawił wątpliwości. Niemiecki dziennikarz zasygnalizował mu, że tamtejsi kibice odczuwają coś w stylu melancholii po odejściu polskiego napastnika do Barcelony. Co na to Robert Lewandowski? Na koniec skomentował możliwą potyczkę Bayernu i Barcelony w następnej edycji Ligi Mistrzów. "Szczerze mówiąc, jeśli ponownie zagramy w fazie grupowej Ligi Mistrzów, będziemy lepiej przygotowani niż w zeszłym roku. Mam nadzieję, że zrobimy kolejny krok. Wtedy było jeszcze za wcześnie i gra przeciwko Bayernowi była dla mnie emocjonalnym wyzwaniem. Ale teraz, po dwóch meczach, byłoby prawdopodobnie trochę łatwiej" - podsumował. Prasa wyciągnęła to Lewandowskiemu. Zaskoczenie, w Niemczech było inaczej