Robert Lewandowski ma ścisłe grono przyjaciół i raczej mało kogo dopuszcza bardzo blisko siebie. Z tym większą ciekawością kibice oczekują dokumentu, który 31 marca będzie miał premierę na platformie Prime Video. W filmie "Lewandowski - Nieznany" piłkarz pokazuje swoje mało znane oblicze. Opowiada m.in. o tym, w jaki sposób otworzył się na świat. Okazuje się, że przełomem były narodziny pierwszej córki, Klary. "Klara zaczęła mnie otwierać na świat, na to, że jednak ludzie są dobrzy, że nie trzeba zamykać się na świat, na innych ludzi, że można zacząć im ufać. To serce, które było obudowane skorupą, powoli się kruszyło. Wracając z przegranego meczu, gdzie wcześniej tego nie doświadczałem, nagle czeka na ciebie osoba, która nie wie, co się dzieje, a i tak się do ciebie uśmiecha, czeka na twój powrót. Pokazuje ci, że życie przed, a po [narodzeniem dziecka - przyp. red.], to są różne światy" - wyjaśnił. Teraz, w rozmowie z "Faktem", sygnalizuje, że udział w produkcji nie był dla niego łatwy. "To jest nie tylko historia Roberta Lewandowskiego sportowca, ale też człowieka. Przez pryzmat sportu wiele rzeczy zostało powiedzianych, ale nie do końca. Dla mnie to było wielkie wydarzenie emocjonalne, by opowiedzieć historie, których nigdy wcześniej nie opowiedziałem. Film nagrywany był długo, bo dopiero z czasem byłem gotowy opowiedzieć o rzeczach, o których wcześniej nie chciałem mówić" - zdradza. Anna Lewandowska całkiem się rozkleiła, gdy Robert wygrał Ligę Mistrzów. Ujawniono wideo. "Wyłam" Bardzo osobiste oblicze Roberta Lewandowskiego. "Albo rezygnuję albo idę do przodu" W dokumencie "Lewy" otwiera się w temacie poronienia, którego doświadczyli razem z Anną w 2016 roku. Mówi również o śmierci ojca, o hejcie, który spadł na niego i jego rodzinę po mundialu w Rosji w 2018 roku oraz o tym, jak niełatwo było mu odnaleźć się po wyjeździe za granicę, do Dortmundu. Opisuje blaski i cienie kariery sportowca. W film wpleciono prywatne nagrania z dzieciństwa Roberta. Niektóre z nich dały do myślenia samemu Lewandowskiemu. Zastanawiał się, dlaczego w tamtym okresie zachowywał się w określony sposób, dlaczego nikt nie zwracał mu na to uwagi. "Przez pryzmat tego, co dziś mam, zobaczyłem tamte błędy, o których nikt mi nie powiedział. Wyzwaniem była dla mnie cała droga, żeby nie tylko być coraz lepszym piłkarzem, ale też pracować nad innymi aspektami: mentalnymi czy psychologicznymi. Wielokrotnie były momenty, kiedy miałem dwie opcje do wyboru: albo rezygnuję, rzucam zabawki i idę w inną stronę, albo się nie poddaję i idę do przodu" - objaśnia w "Fakcie". I dodaje: Jego życie osobiste z pewnością nie należy do typowych. Czasem może mieć problem, by móc spokojnie spędzić czas z rodziną lub przyjaciółmi w miejscu publicznym. Ale znalazł sposób. "Można sobie to tak zorganizować, że można wyjść ze znajomymi. Szczególnie w miejscu, gdzie żyjemy teraz [mieszkają w Katalonii, gdzie piłkarz występuje w klubie FC Barcelona - przyp. red.], jest w miarę spokojnie. Ale też nawet jeśli mnie ktoś spotka, to pamiętajmy, że też jestem człowiekiem. Lubię wyjść i napić się lampki wina. To jest coś normalnego i dlaczego mam się obawiać, czy ktoś to zobaczy, czy nie" - podsumowuje. Mocna scena na początku filmu o "Lewym". Życzenia od ojca. "Robert Lewandowski najlepszym piłkarzem"