Co do zasady Flo niewątpliwie ma rację, że 33-letniemu "Lewemu" już bliżej do końca spektakularnej kariery, zwłaszcza w odniesieniu do Haalanda, nowej gwiazdy młodszego pokolenia.Na razie pytanie jest jednak inne, bowiem były światowy snajper m.in. Chelsea Londyn, a do pojawienia się Haalanda bodaj najsłynniejszy norweski napastnik, tak naprawdę wieszczy już bardzo szybką zmianę warty, o czym opowiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".Jego zdaniem świeżo upieczony zdobywca Złotego Buta, bijący kolejne rekordy Lewandowski, wkrótce zostanie prześcignięty przez młodego goleadora z Europy Północnej. Lewandowski czy Haaland? "Musi powoli zwolnić niesamowite tempo" - Haaland znajduje się na dobrej drodze do bycia napastnikiem numerem jeden na świecie. Oczywiście Lewandowski to świetny zawodnik, ale dzieli ich duża różnica wieku. Jeśli nie w tym roku, to w przyszłym, ale Haaland go wyprzedzi. Lewandowski musi powoli zwolnić swoje niesamowite tempo - twierdzi Flo. Ta optyka nie zmienia jednak faktu, że 48-latek jest pod wrażeniem Polaka i nie wyklucza, że swoim poziomem przebija te gwiazdy, z którymi Norweg mierzył się w okresie swojej gry. Padły tu takie nazwiska, jak Andrij Szewczenko i Raul. - Może tak być. Na pewno jest jednym z najlepszych na świecie. (...) W Polsce musicie być z niego dumni. - Może jeszcze długo prezentować wysoki poziom, tak jak Cristiano Ronaldo, ale czy w wieku 34-35 lat, będzie dalej w stanie prezentować w stu procentach taką formę jak teraz? - zastanawia się Flo.CZYTAJ TEŻ: Robert Lewandowski: Nie wszystko jest takie łatweArt